Działo się to w nocy z czwartku na piątek na osiedlu Północ. Do suwalskich policjantów trafiło zgłoszenie o mężczyźnie wyrzucającym z balkonu różne przedmioty. Policjanci udali się na miejsce i zauważyli stojącego na balkonie mężczyznę, który rzucał różnymi przedmiotami. - Pufa, którą akurat wyrzucił, spadła na samochód rozbijając przednią szybę - informuje oficer prasowy KMP w Suwałkach. - Mundurowi zauważyli, że obok stoi jeszcze pięć innych uszkodzonych samochodów, a obok leżą różne elementy wyposażenia domu - dodaje policjant. Policjanci weszli do mieszkania i zatrzymali 26-latka, który był bardzo pobudzony. Mężczyzna powiedział, że jest zdenerwowany i stąd jego zachowanie. Wiadomo, że był trzeźwy.
Suwalczanin trafił do policyjnego aresztu. Trzech właścicieli uszkodzonych samochodów oszacowało straty na łączną kwotę ponad 7300 złotych. Pozostali nie składali wniosku o ściganie i ukaranie sprawcy uszkodzenia ich mienia. W sobotę zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzut zniszczenia mienia w warunkach recydywy. Za przestępstwo to kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności, ale w warunkach recydywy może być ona zwiększona o połowę. Czytaj też: Suwałki. Recydywista nie miał litości dla modlącej się kobiety. Zaczęło się niewinnie