Wśród gości uroczystości byli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Według ocen policji, w środę i czwartek sanktuarium na Grabarce odwiedziło kilkanaście tysięcy wiernych; od wtorku docierały tam zorganizowane grupy pieszych pątników, łącznie ok. tysiąca osób w grupach m.in. z Warszawy, Białegostoku czy Jabłecznej. Niektóre z tych pielgrzymek były wznowione po rocznej przerwie, związanej z obostrzeniami wynikającymi z pandemii koronawirusa. O święcie Przemienienia Pańskiego na Górze Tabor mówił w homilii proboszcz parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Bielsku Podlaskim ks. Andrzej Mińko. "Spotkanie z Bogiem wymaga od człowieka wielkiej pokory, cierpliwości i poświęcenia" - podkreślał. Wskazywał na symbolikę wierzchołka góry jako miejsca, które jest najbliżej nieba; zaznaczył, że to miejsce wyjątkowe, ale wymaga trudu i poświęcenia, aby na nie wejść.
Ocenił jednak, że "ludzie dzisiaj zapomnieli o Bogu". Nawiązując w homilii do starotestamentowego przekazu o złotym cielcu - porównał do niego współcześnie "wszechobecny smartfon". "To małe niepozorne urządzenie otwiera nam nową, nie kończącą się wirtualną przestrzeń, już malutkie dzieci zapatrzone są w ten mały, prostokątny przedmiot, który emanuje fascynującą energią. Także młodzież i dorośli, równie soczyście czerpią z tego wielkiego, wirtualnego świata. Niektórzy nawet próbują swojej wirtualnej religijności" - powiedział w homilii ks. Mińko.
Duchowny mówił, że w "przebogatym wirtualnym świecie nie znajdziemy Boga ani jego proroków". "Na pewno szybciej znajdziemy tam instrukcję, jak zdobyć przeróżne używki, które dadzą nam moc i siłę. To zło nas tam odnajdzie i sprawi, że staniemy się jeszcze bardziej egoistyczni" - powiedział. Zwracał też uwagę na - jak to ujął - "plugawy język" komentarzy internetowych dotyczących wszelkich dziedzin życia społecznego. "Plonem tych strasznych żniw są pomówienia i fałszywe oskarżenia. Jest to prosta droga do jątrzenia, kłótni, rozbicia małżeństw, depresji a nawet samobójstw" - ocenił ks. Mińko.
Powiedział też, że znajdą się i tacy, którzy - "pożywieni falą hejtu" - zainspirowani zostaną do prześladowania innych, a być może nawet do zabójstw. Pytając jak można to zahamować odpowiadał, że rozwiązaniem mogłoby być odłożenie telefonu i osobisty - zamiast wirtualnego - kontakt z drugim człowiekiem. "Rodzinna modlitwa z najbliższymi, wspólny świąteczny posiłek, empatia, okazanie szacunku dla każdego człowieka, niezależnie od jego narodowości, koloru skóry czy wiary" - mówił duchowny.
Podkreślał, że ludzie muszą odnaleźć w sobie dobro i dzielić się nim z drugim człowiekiem. "Jest to banalnie proste, ale jednocześnie we współczesnym, zakłamanym świecie, niesamowicie złożone i trudne. A jest to tylko chrześcijańskie wypełnienie ewangelicznych słów Jezusa o miłości do Boga i drugiego człowieka" - powiedział ks. Mińko.
Przypominał, że Grabarka jest od lat dla tysięcy osób "miejscem ucieczki od zawirowań współczesnego świata i poszukiwania swoich dróg życiowych". Przypominał, że wielu wiernych - po trudach pielgrzymowania - na kolanach obchodzi cerkiew na wzgórzu. "Przybywają też ciekawscy i niewierzący, aby zejść z góry z modlitwą i wiarą (...). Wszyscy przybywamy na św. Górę Grabarkę z wiarą, nadzieją i miłością (...). Las krzyży, które nas otaczają, jest dowodem świętości i wyjątkowości tego miejsca. Te krzyże to ludzkie choroby, problemy i nieszczęścia, ale też dziękczynienie i wdzięczność uzdrowionych i szczęśliwych. Te krzyże to świadectwo wiary i miłości do Pana" - dodał.
Polecany artykuł:
Góra Grabarka, z małą cerkwią na wzgórzu i żeńskim klasztorem założonym w 1947 roku, to święte miejsce dla prawosławnych w Polsce. Ma dla nich takie znaczenie jak Częstochowa dla katolików. Tradycja pielgrzymowania na Grabarkę sięga 1710 r. Jeden z okolicznych mieszkańców doznał bowiem objawienia, że wszyscy, którzy tam dotrą, zostaną uratowani od panującej wtedy epidemii cholery. Jak głosi przekaz, ci, którzy tak zrobili i ustawili tam krzyż, zaczęli zdrowieć. Od tego czasu wierni przynoszą tam krzyże w różnych intencjach, ustawiono ich tam tysiące. Najliczniejsze pielgrzymki zaczęły przybywać na Grabarkę po II wojnie światowej, gdy główne sanktuaria prawosławne na terytorium Polski znalazły się w granicach ZSRR. Od 1947 roku istnieje tam żeński klasztor.
Co roku najwięcej wiernych gromadzi w tym sanktuarium sierpniowe święto Przemienienia Pańskiego. W minionych latach gośćmi tych uroczystości byli najważniejsi hierarchowie Kościoła wschodniego, w tym patriarcha ekumeniczny Konstantynopola Bartłomiej I, zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi patriarcha Cyryl czy patriarcha antiocheński Jan X. Dokładnych danych o liczbie prawosławnych w Polsce nie ma. Przedstawiciele PAKP szacują liczbę wiernych na 450-500 tys. osób. Według danych GUS – uznawanych jednak przez hierarchów za niemiarodajne – w ostatnim spisie powszechnym przynależność do Cerkwi w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób. Za centrum prawosławia w naszym kraju uważane jest województwo podlaskie, zwłaszcza jego południowo-wschodnia część.