Pewien mieszkaniec Suwałk umówił się na randkę. Mężczyzna spotkał się ze swoją sympatią w jej mieszkaniu. Para po wypiciu alkoholu, zasnęła. - Gdy pokrzywdzony obudził się i sprawdził portfel okazało się, że nie ma w nim gotówki. Brakowało mu 2 tysięcy złotych. Współtowarzyszka nie przyznawała się do kradzieży - informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach. Mężczyzna upierał się, że nie wyjdzie z jej mieszkania, jeżeli nie odzyska swoich pieniędzy. Zdesperowana 40-latka poprosiła o interwencję policjantów, ale chyba nie takiego finału sprawy się spodziewała. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i ustalili, że to kobieta ukradła pieniądze. Mieszkanka Suwałk została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu. Policjanci odzyskali również skradzioną gotówkę. Kobieta usłyszała już zarzut kradzieży, do którego się przyznała.
Czytaj też: Bawił się beztrosko na miejskiej potańcówce. Po kilku dniach dostał przykrą wiadomość
- Suwalczanka ze swojego zachowania w najbliższym czasie będzie tłumaczyła się przed sądem. Kodeks karny za kradzież przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności - kontynuuje oficer prasowy.
Polecany artykuł: