To już koniec memów z "panem Areczkiem"? Jest komentarz samorządowca z Podlaskiego
Samorządowiec z Podlaskiego, którego ludzie kojarzą z serii memów prezentujących jego zdjęcie, nie chce, by ktoś zarabiał na jego wizerunku - informuje serwis Poranny.pl. Po tym jak internet podbiły grafiki z tekstami autorstwa wyimaginowanego szefa wykorzystującego swoich pracowników (m.in. "panie Areczku"), ktoś wpadł na pomysł, by produkować magnesy na lodówki przedstawiające Stanisława Derehajłę. O ile mężczyzna nie zgłaszał wcześniej pretensji, że przez memy stał się bohaterem niewybrednych żartów, o tyle nie podoba mu się, że ktoś, jego zdaniem bezprawnie, wykorzystuje wizerunek samorządowca do własnych korzyści. - Rozmawiałem z prawnikami i zaczniemy kroki prawne przeciwko producentowi tych magnesów w związku z kradzieżą mego wizerunku. Ktoś przekroczył pewne normy i zarabia na moim wizerunku. Ja się na to nie godzę – powiedział Stanisław Derehajło, którego cytuje Porannny.pl.
Jak wynika z komentarzy, które można znaleźć pod jednym z wpisów na profilu facebookowym Mordor Na Domaniewskiej, magnesy z bohaterem memów z Podlaskiego można znaleźć na stoiskach m.in. w Gdyni i Rabce.