W Białymstoku nie zagrano hymnu Unii Europejskiej. Truskolaski: Jesteśmy świadkami skandalu

i

Autor: Dawid Gromadzki/UM Białystok W Białymstoku nie zagrano hymnu Unii Europejskiej. Truskolaski: Jesteśmy świadkami skandalu

W Białymstoku nie zagrano hymnu Unii Europejskiej. Truskolaski: Jesteśmy świadkami skandalu

2020-12-10 17:51

W czwartek w wybranych polskich miastach i wsiach w południe zabrzmiał hymn Unii Europejskiej. "Oda do radości" miała wybrzmieć z wieży białostockiego ratusza, tak się jednak nie stało. Prezydent Białegostoku mówi o skandalu, a dyrektor Muzeum Podlaskiego, który zarządza ratuszem, odpiera zarzuty. Twierdzi, że Urząd Miejski nie poprosił wcześniej o udzielenie zgody na odtworzenie innego utworu niż miejski hejnał.

Jesteśmy świadkami skandalu. Uzgadnialiśmy z dyrekcją muzeum, że w południe zamiast codziennej fanfary będzie „Oda do radości” – powiedział Tadeusz Truskolaski. – Dlaczego instytucja Urzędu Marszałkowskiego, który jest odpowiedzialny za dystrybucję miliarda euro środków unijnych i który tak naprawdę żyje z Unii Europejskiej, dzisiaj odmówiła zagrania hymnu Unii?

W czwartek w Białymstoku odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezydenta Białegostoku, wójta Korycina Mirosława Lecha oraz przewodniczącej Rady Gminy Michałowa. Samorządowcy apelowali do rządu o podpisanie budżetu europejskiego. Urząd Miejski w Białymstoku twierdzi, że o godz. 12 powinien wybrzmieć z ratusza hymn Unii Europejskiej. Tak się jednak nie stało.

Aby zrozumieć, dlaczego doszło do konfliktu trzeba wiedzieć, że ratuszu jest siedzibą Muzeum Podlaskiego, który podlega Urzędowi Marszałkowskiemu. Z kolei znajdująca się na wieży ratusza instalacja emitująca hejnał Białegostoku jest własnością Miasta Białystok.

Czytaj też: W Białymstoku zgasły światła. Truskolaski: Protest przeciwko działaniom rządu [ZDJĘCIA]

Urszula Boublej, rzecznik prasowy prezydenta Białegostoku, przesłała w tej sprawie specjalny komunikat do mediów:

"Z informacji Centrum Usług Informatycznych Urzędu Miejskiego w Białymstoku wynika, że najpierw pracownik Muzeum Podlaskiego nie chciał wpuścić przedstawiciela urzędu miejskiego do budynku Ratusza, następnie informował o tym, że nie ma zgody na emitowanie innych treści niż hejnał miasta. A ostatecznie na kilkadziesiąt sekund przed godziną 12:00 wyłączony został prąd."

Inne zdanie na ten temat ma dyrektor Muzeum Podlaskiego, Waldemar Franciszek Wilczewski. Twierdzi, że miasto wcale nie zwracało się z prośbą do muzeum o zagranie hymnu UE, a z prośbą o "umożliwienie prac rekonfiguracyjnych w instalacji emitującej hejnał Białegostoku."

W dalszej części oświadczenia dyrektora Wilczewskiego czytamy:

"W dniu 10 grudnia 2020 r. stwierdziłem, że osoby, które weszły do siedziby Muzeum Podlaskiego pod pretekstem dokonania "rekonfiguracji", planują odtworzyć z wieży ratuszowej inny utwór muzyczny niż hejnał miejski. W związku z tym, że Urząd Miejski nie wystąpił wcześniej o zgodę na odtworzenie innego utworu nit hejnał oraz brakiem możliwości weryfikacji utworu przed odtworzeniem go w Centrum Białegostoku, zdecydowałem, w trosce o wizerunek instytucji, o uniemożliwieniu odtworzenia utworu bez wcześniejszego odsłuchania go."

Czytaj też: 113 nowych mieszkań w Białymstoku [ZDJĘCIA]

Sonda
Kto ma rację w tym sporze?

ZOBACZ ZDJĘCIA: Białystok. Świąteczne iluminacje rozbłysły w mieście. Coś pięknego. Musisz to zobaczyć!

Białystok (woj. podlaskie). Protest taksówkarzy – domagają się wsparcia z tarczy antykryzysowej