W kuchni jak w prosektorium. Ewa: Coś złego wisiało w powietrzu. Urlop jak z koszmaru. Najgorsza była ostatnia noc

i

Autor: Pixabay W kuchni jak w prosektorium. Ewa: "Coś złego wisiało w powietrzu". Urlop jak z koszmaru. Najgorsza była ostatnia noc

Horror na urlopie

W kuchni jak w prosektorium. Ewa: "Coś złego wisiało w powietrzu". Urlop jak z koszmaru. Najgorsza była ostatnia noc

2023-01-25 10:39

Kroki na schodach, gigantyczny nietoperz, rzeźniczy stół obity blachą. Wakacje, które pani Ewa wraz ze swoją rodziną spędziła w jednym z domów nad jeziorem Studzienicznym koło Augustowa, to gotowy scenariusz na amerykański horror. Na urlop przyjechali aż z Poznania. Nie spodziewali się, że wymarzony wypoczynek w domku nad jeziorem przerodzi się w koszmar. Najgorsza była ostatnia noc.

Do tych niezwykłych zdarzeń doszło w sierpniu 2010 roku. Historię pani Ewy oraz jej rodziny w swojej najnowszej książce pt. "Widziadła" opisuje Janusz Szostak. Rodzina z Poznania zaplanowała sobie kilka dni urlopu w domu nad jeziorem Studzienicznym w miejscowości Przewięź blisko Augustowa. Zamieszkali w dużym, trzypiętrowym domu, który był podpiwniczony. – Nasz znajomy opiekował się pensjonatem, którego właścicielka wyjechała na pewien czas do Kanady. Zaproponował nam spędzenie kilku dni - zaczyna swoją historię pani Ewa. Cały pensjonat był tylko dla nich. Urlop jak marzenie? Niekoniecznie. Wczasowicze od razu zauważyli, że z kuchnią, która znajdowała się w piwnicy, było coś nie tak. - Gdy weszłam tam po raz pierwszy, to poczułam się jak w prosektorium, aż mnie ciarki po plecach przeszły – powiedziała autorowi książki "Widziadła" pani Ewa. - Myśmy tam tylko do lodówki chodzili po jedzenie i natychmiast stamtąd uciekaliśmy, nie mogliśmy w tej piwnicy przebywać dłużej. Coś złego wisiało tam w powietrzu - dodaje.

"To był straszny lęk"

Potwierdza to jej mąż, pan Waldemar, oraz ich synowie. Wszyscy wchodząc do znajdującej się w piwnicy kuchni czuli dziwny niepokój. Kobieta nie ma wątpliwości, że kiedyś musiały dziać się tam jakieś straszne rzeczy. W kuchni znajdował się duży stół obity blachą, taki jak do krojenia mięsa. - A mi na myśl przychodziło, że może kogoś tam zamordowano i pocięto na kawałki na tym stole – dodaje pani Ewa. Zwraca uwagę, że nawet w piękną pogodę w kuchni nieustannie czuło się posępną aurę. "Gdy się wchodziło do tej piwnicy, to był straszny lęk. Czułam się tak, jakby za chwilę ktoś tam miał wyjść i mnie zamordować."

"Brak snu dodawał sił"

Po dwóch nocach mąż kobiety musiał wyjechać. Pani Ewa została sama ze swoimi synami. Pogoda sprzyjała wypoczynkowi nad jeziorem, rodzina wracała do domu tylko na noc. Mimo, że pani Ewa w ogóle nie spała, to w dzień czuła się zdrowa i wypoczęta. Sytuacja była niezwykła, bo kobieta zazwyczaj potrzebowała dużo snu. - Jakby brak snu dodawał mi sił – mówi.

Nietoperz w domu

Ostatnia noc była najgorsza. Kobieta znalazła w domu książkę o Miss Polski Agnieszce Kotlarskiej, która w wieku 24 lat została zamordowana. Około północy bohaterka naszej historii zgasiła światło i spróbowała zasnąć. W pensjonacie było już cicho, jej synowie spali. Nagle przez otwarte drzwi swojego pokoju usłyszała kroki na schodach. To były ciężkie, męskie kroki. Przerażona kobieta zapaliła światło i w napięciu czekała na to, co pojawi się w drzwiach jej pokoju. Po chwili do pomieszczenia wleciał wielki nietoperz. - To nie był pospolity gacek, ale jakiś gigant. Zaatakował mnie, zaczął szaleć, miotać się po pokoju. Chciałam go złapać, ale nie byłam w stanie tego zrobić. Wtedy obudziłam chłopców i po dobrej godzinie złapaliśmy go w koc. Po czym wyrzuciliśmy przez okno – relacjonuje kobieta.

W domku nad jeziorem panią Ewę zaatakował prawdopodobnie borowiec wielki, jeden z największych nietoperzy w Polsce. Kobieta twierdzi, że zwierzę nie mogło wlecieć do domu, bo wszystkie okna były pozamykane. Do tej pory zastanawia się, czyje kroki słyszała wtedy na schodach. Próbowała poznać historię tego domu, ale osoba, która udostępniła jej pensjonat, nie była w stanie nic powiedzieć. - Teraz nawet nie chciałabym wiedzieć, co tam się wydarzyło - kończy swoją opowieść kobieta

Więcej informacji na temat tej i innych historii znajdziesz w książce Wydawnictwa Harde "Widziadła", autorstwa nieżyjącego już Janusza Szostaka. Książka do kupienia tutaj.

Widziadła, autorstwa Janusza Szostaka

i

Autor: Wydawnictwo HARDE "Widziadła", autorstwa Janusza Szostaka
Sonda
Czy wierzysz w duchy i zjawiska nadprzyrodzone?
Dom jak z horroru w Gdańsku! W Halloween na Jaśkowej Dolinie naprawdę straszy

Pamiętasz ośrodki wczasowe z czasów PRL?

Jeśli wzruszasz się na myśl o tamtych czasach, koniecznie posłuchaj tej rozmowy!

Listen on Spreaker.