Zgodnie z wyrokiem, o przedterminowe zwolnienie skazany Mariusz P. będzie mógł ubiegać się po 20 latach. Ma on też zapłacić po 150 tys. zł ojcu i matce zamordowanej kobiety w formie częściowego zadośćuczynienia. Do zbrodni doszło w sierpniu 2001 roku. Agnieszka wracała wieczorem do domu, gdy została zaatakowana na białostockim osiedlu Sienkiewicza. Sprawca dusił ją, ręce skrępował częściami garderoby i próbował zakneblować. Gdy straciła przytomność - zgwałcił. Wskutek odniesionych obrażeń 30-latka zmarła po kilku miesiącach w szpitalu. Napaść miała miejsce tuż przy bloku, w którym mieszkała. Stało się to po tym, jak odprowadziła kuzynkę na przystanek autobusowy. Agnieszka była pielęgniarką Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Mariusz P. mieszkał w Wielkiej Brytanii. Ma żonę i dzieci
W prowadzonym wówczas śledztwie sprawcy gwałtu, rozboju (ofiara została ograbiona z biżuterii) i zabójstwa nie udało się ustalić. Po roku od zbrodni postępowanie prokuratorskie zostało z tego powodu umorzone. W 2020 roku do sprawy wrócili jednak policjanci z tzw. Archiwum X i Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. W czerwcu 2021 roku podlaska policja podała informację, że podejrzewany o tę zbrodnię został zatrzymany w Wielkiej Brytanii. Okazało się, że przez kilkanaście lat mieszkał w pobliżu Manchesteru z żoną i trójką dzieci. Polskim organom ścigania został przekazany pod koniec lutego 2022 roku. Wtedy usłyszał zarzuty gwałtu, zabójstwa i rozboju.
Zabójstwo pielęgniarki w Białymstoku. Mężczyzna nie przyznał się
Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem nie przyznał się, nie chciał składać wyjaśnień. Głównymi dowodami przeciwko niemu były ślady DNA. Wskazały one na oskarżonego po porównaniu danych z bazą brytyjską, bo mężczyzna był tam notowany.
Czytaj też: Mecenas zamordował aplikantkę. Marta strasznie cierpiała. Umarła w Nowy Rok