Spór o "Historię i Teraźniejszość". Kolejne miasta buntują się przeciwko kontrowersyjnemu podręcznikowi
Odpowiedzialny za edukację w mieście wiceprezydent Rafał Rudnicki wystosował w poniedziałek do dyrektorów szkół pismo w tej sprawie. Powodem takiej rekomendacji są niektóre treści z podręcznika W. Roszkowskiego, które - jak napisano w liście - "wywołują ogromne oburzenie u tych wszystkich, którzy mieli okazję się z nimi zapoznać", choć konkretnie nie są one wskazane. Rudnicki przypomina w liście, że zgodnie z prawem, wybór podręczników należy do dyrektora szkoły; dokonuje go spośród propozycji od nauczycieli, a także zasięgając opinii rady pedagogicznej, rodziców.
- Chociaż ciągle liczę na to, że ponieważ jest jeszcze trochę czasu do początku roku szkolnego, to Ministerstwo Edukacji Narodowej być może jeszcze przed 1 września 2022 r. dopuści do użytku dwa inne podręczniki do przedmiotu Historia i teraźniejszość. Jeśli tak się nie stanie, to informuję, że nauczyciele mogą prowadzić ww. przedmiot bez pomocy podręcznika, co rekomenduję w imieniu miasta Białystok. Tym bardziej, że uczniowie szkół ponadpodstawowych są świadkami dyskusji na temat kontrowersji, jakie budzi książka prof. Roszkowskiego, a to z pewnością nie wpływa korzystnie na ich nastawienie do nowego przedmiotu i tego podręcznika - napisał Rudnicki.
Także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zaapelował w poniedziałek do nauczycieli, by nie korzystali z podręcznika do HiT autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Natomiast w ubiegłym tygodniu burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosza Romowicza poinformował, że zakazał dyrektorowi Liceum Ogólnokształcącego, które podlega pod samorząd, korzystania z podręcznika do nowego przedmiotu szkolnego Historia i Teraźniejszość.
Podręcznik do HiT. Te fragmenty budzą największe emocje
Kontrowersje wzbudza wiele fragmentów podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość, m.in ten z rozdziału "Kultura i rodzina w oczach Zachodu". Czytamy w nim m.in.: "Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać.".
Zarzucono mu m.in., że są to sformułowań, które mogą uderzać w godność dzieci poczętych w wyniku in vitro i ich rodziców. Minister Czarnek zapytany na antenie Polsat News o to, czy fragment o "produkcji dzieci" należałoby usunąć z podręcznika prof. Roszkowskiego, powiedział: - Ja uważam, że ponieważ to zostało już do tego stopnia skrzywione, że nawet w tym programie dotykamy dzieci in vitro, to ten fragment rzeczywiście mógłby zniknąć, żeby chronić dzieci poczęte in vitro. O nich nie ma słowa w tym podręczniku – zapewnił. Ocenił, że słowa z podręcznika zostały wyrwane z kontekstu i wsadzono słowa, których tam nie ma.
Historia i Teraźniejszość" Minister Czarnek odpowiada
Nauczyciele nie muszą korzystać z podręcznika do HIT prof. Wojciecha Roszkowskiego - podkreśla w rozmowie z "Super Expressem" minister edukacji Przemysław Czarnek. Minister był pytany m.in, czy nie ma sobie nic do zarzucenia w związku ze sprawą podręcznika do HIT, który wywołał duże kontrowersje.
Czytaj też: Skandal z podręcznikiem do HiT. Nie będzie fragmentu o hodowli i produkowaniu ludzi
Odpowiedział, że "to nie ministerstwo jest autorem podręcznika i nie ono samo w sobie dopuszcza go lub nie, tylko przy pomocy ekspertów, historyków znających się na czasach, których dotyczy podręcznik". Jak zaznaczył, "w przypadku trzech pozytywnych opinii musi być zgoda na jego wydanie". - Więc na etapie dopuszczania podręcznika do użytkowania żadnych błędów formalnych czy merytorycznych nie było. A jeśli pyta pani o podręcznik, to w każdym znajdę coś, co mi się nie podoba. Zresztą w tym też od razu znalazłem coś, co mi się nie podoba - np. ta krytyka zmian w muzyce czy kulturze i używanie wprost nazw zespołów - powiedział.