Pustki w lodówce babci. Wnuki jadły wszystko
Historię pani Ireny opisuje portal silver.lelum.pl - Moja sześcioletnia Zosia i jej pięć lat starszy brat Kacperek od małego wcinali wszystko! Cokolwiek nie przygotowałabym na obiad czy kolację, znikało w mgnieniu oka - opowiada pani Irena. Jej koleżanki musiały robić wiele, aby namówić swoje wnuki do jedzenia. Córka pani Ireny często pracuje w weekendy i niemal każdą sobotę wnuki spędzają z babcią. Pewnego dnia, zanim dzieci zdążyły ściągnąć buty, już wołały o jedzenie. - Babciu, a masz może pierożki? A może te gołąbki, które ostatnio u Ciebie jedliśmy? Miałbym też ochotę na coś słodkiego - wspomina pani Irena. Jej wnuki były głodne do tego stopnia, że po chwili już wyciągały z lodówki jogurty, ser, parówki czy wędliny.
Pewnie wiele razy widzieliście dzieci swoje lub znajomych, które awanturują się na samą myśl o jedzeniu. Nie w przypadku wnuków pani Ireny. Zosia i Kapcerek byli bardzo niezadowoleni, gdy babcia odmówiła im posiłku. - Jadły prawie cały czas: w trakcie zabawy, w przerwie od zabawy, przed telewizorem — miałam wrażenie, że buzia im się nie zamykała. Na domiar złego, jak tylko próbowałam odmówić im jedzenia, robiły ogromną awanturę - opowiada kobieta, cytowana przez silver.lelum.pl. Babcia wreszcie zrezygnowała z uporu i pozwoliła jeść dzieciom wszystko, co jest w jej domu. Finał był taki, że kiedy wnuki pani Ireny wróciły do siebie, ona sama nie miała co zjeść na kolację.
Pani Irena postawiła wprowadzić radykalne zmiany. Swoją decyzję tłumaczy ogromnymi wydatkami na jedzenie - Nie może tak być, że po każdej wizycie dzieci ja nie mam jedzenia - irytowała się kobieta. Zdecydowała się na drastyczny krok, w postaci chowania jedzenia przed wnukami. Lodówka oczywiście nie świeciła pustkami, ale było w niej znacznie mniej produktów niż dotychczas. Córka pani Ireny usłyszała też, że kobieta nie życzy sobie niezapowiedzianych odwiedzin.
CZYTAJ: Długi weekend czerwcowy nie będzie sprzyjał kierowcom. Na tych trasach przewidywane są opóźnienia