Do tej potwornej tragedii doszło 30 września 2005 roku na drodze krajowej numer 8 niedaleko Jeżewa. Teraz przebiega tamtędy droga ekspresowa, ale szesnaście lat temu była to dwupasmówka. Kierowca autokaru w okolicach Jeżewa rozpoczął manewr wyprzedzania. Zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z lawetą. Pojazd zaczął się palić. - Gdy przyjechaliśmy, autokar stał w ogniu. Dopiero, gdy para po gaszeniu opadła, okazało się, że w środku leży mnóstwo ciał - opowiadał kilka lat temu "Gazecie Współczesnej" prezes OSP Jeżewo Stare. - Rodzice, którzy przyjechali, gotowi byli wskakiwać do autokaru, żeby szukać swoich dzieci - dodaje.
W miejscu wypadku stoi kapliczka i obelisk upamiętniający ofiary wypadku. W imieniu prezydenta Białegostoku jego zastępca Rafał Rudnicki złożył kwiaty przy kaplicy upamiętniającej to tragiczne wydarzenie oraz wziął udział w uroczystości przy pamiątkowej tablicy na budynku I Liceum Ogólnokształcącym. Możemy na niej znaleźć nazwiska zmarłych uczniów tej szkoły oraz napis: "Pamięci maturzystów uczestników archidiecezjalnej pielgrzymki do Częstochowy ofiar katastrofy drogowej pod Jeżewem".