20-letni Bernard był poszukiwany od stycznia 2020 roku. Pochodził z Białegostoku (mieszkał na osiedlu Leśna Dolina), ale pracował we Francji. Bernard ostatni raz był widziany 1 stycznia w Mantes la Jolie w okolicach Paryża. Tego samego dnia ostatni raz kontaktował się z rodziną. Około godziny 11.35 mówił, że wraca do domu. Od początku w poszukiwania mężczyzny bardzo mocno była zaangażowana jego siostra. Pojawiały się różne tropy m.in. że mężczyzna próbuje samodzielnie dotrzeć przez Niemcy do Polski.
- Niestety przyszła wiadomość z Francji, że Bernard nie żyje. Proszę Was o modlitwę, dobre myśli, wsparcie - napisał w internecie jego siostra.
Ciało Bernarda odnaleziono w Sekwanie w okolicach Limay, w miejscu, gdzie ze swoim starszym bratem i tatą chodził na ryby. W internecie ruszyła zbiórka pieniędzy na pokrycie kosztów: przechowania zwłok w domu pogrzebowym i kremację we Francji (ze względu na pandemię jest ona konieczna), przewozu urny do Polski, tłumaczenia, zebrania dokumentacji. Udało już się zebrać niemal 30 tys. złotych.
- Nie mogę uwierzyć jak wielu ludzi chce okazać nam wsparcie i pomóc w zorganizowaniu ostatniej drogi Benia - napisała w internecie pani Karolina, siostra zmarłego. - Ta zbiórka przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Nawet nie umiem wyrazić słowami wdzięczności, wzruszenia, radości. Dziękujemy Wam. To Wy zebraliście w kilka godzin tak ogromną sumę. Nie mogę wyjść z szoku.
Zobacz także: ŚMIERTELNY wypadek na Podlasiu! 40-latka na motorze zderzyła się z busem [ZDJĘCIA]
Kremacja zwłok odbędzie się 18 maja, a później Bernard wyruszy w ostatnią podróż do Polski.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj!