- Jedna z naszych białostockich działaczek została usunięta „w trybie natychmiastowym” z liceum, dzień po wezwaniu na przesłuchanie w sprawie rzekomej organizacji Strajków Kobiet – informuje Młoda Lewica. - Niecałe trzy tygodnie przed klasyfikacją osoba niepełnoletnia z orzeczeniem o niepełnosprawności i specjalnych potrzebach kształcenia musi znaleźć nową szkołę „teraz i natychmiast” - czytamy na fanpage'u. Chodzi o byłą już uczennicę Zespołu Szkół Katolickich w Białymstoku. Dyrekcja tej szkoły zdecydowała o wykreśleniu jej z listy uczniów. Powodem tej decyzji miało być zaangażowanie 17-latki w Strajki Kobiet.
- Według szkoły, na papierze, wskazano, że wyrzucenie nastąpiło z powodu złamania zasad wynikających z dokumentów szkolnych – czytamy na oficjalnym profilu Młodej Lewicy. - Dopiero później podano ustnie, że działaczka jest członkinią negatywnej grupy rówieśniczej... czyli ich zdaniem - Młodej Lewicy. Powołując się na statut szkoły, screeny udostępnionych postów Młodej Lewicy o prawach człowieka i artykuły podlaskich mediów dotyczące protestów i wezwania za ich rzekomą organizację szkoła zadecydowała o jej natychmiastowym usunięciu z grona uczniów, mimo braku wcześniejszych problemów.
Dyrektorka Zespołu Szkół Katolicki w Białymstoku, Honorata Kozłowska, powiedziała "Gazecie Wyborczej", że "Nasza szkoła jest szkołą katolicką nie tylko z nazwy, ale i w swojej istocie. Jeśli któryś z uczniów przekracza granice uznawane powszechne za nieprzekraczalne, musi się liczyć z tym, że może zostać relegowany."