Jak informuje PAP, chodzi o głośną sprawę, w której prokuratura oskarżała przed białostockimi sądami czwórkę Czeczenów, zarzucając im działalność w zorganizowanej grupie przestępczej, która w 2014 r. miała m.in. gromadzić pieniądze na potrzeby działań o charakterze terrorystycznym, prowadzonych przez tzw. Państwo Islamskie (IS). Zarzuty dotyczyły też organizowania i kupowania sprzętu paramilitarnego oraz rekrutowania bojowników na tzw. dżihad w rejonach konfliktu zbrojnego. W akcie oskarżenia pojawił się również wątek leczenia w Polsce Czeczena rannego w walkach w Syrii.
Oskarżeni, przez całe postępowanie przygotowawcze, a potem przed sądami pierwszej i drugiej instancji, nie przyznali się. Argumentowali, że co prawda pieniądze były zbierane i zostały przekazane, ale nie na potrzeby IS, lecz na działalność niepodległościową bojowników czeczeńskich walczących o Czeczeńską Republikę Iczkerii.
W sierpniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał nieprawomocnie trójkę Czeczenów na kary po dwa lata i miesiącu więzienia; czwartego z oskarżonych uniewinnił. Skazanych uznał za winnych wspierania jednak działań nie IS, lecz tzw. Emiratu Kaukaskiego - prowadzącego działalność o charakterze terrorystycznym na terytorium Rosji - jak zaznaczył sąd w wyroku - "ukierunkowaną na utworzenie na Kaukazie Północnym fundamentalistycznego państwa islamistycznego, opartego na prawie szariatu".
Apelacje od tego wyroku złożyły obie strony. Prokuratura chciała surowszych kar i skazania zgodnie z aktem oskarżenia, obrona - uniewinnienia całej czwórki Czeczenów. W czerwcu 2018 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku odwołania wszystkich stron uznał za bezzasadne i utrzymał zarówno wyroki skazujące, jak i uniewinniający.
Polecany artykuł:
Obrona złożyła kasacje wobec wyroków skazujących; bo - w ocenie adwokatów - sąd odwoławczy w ogóle nie odniósł się do zarzutów apelacyjnych; podnosili też zarzut wyjścia przez sąd poza granice oskarżenia, czyli skazanie trzech Czeczenów za czyny, które nie były objęte zarzutami prokuratury.
W czerwcu 2020 roku SN uwzględnił kasacje w tym zakresie. Uchylił swoim wyrokiem zaskarżone orzeczenie i sprawę przekazał Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Wskazał m.in. na konieczność precyzyjnego ustalenia, gdzie rzeczywiście pomoc finansowa została przekazana.
W marcu ub. roku sprawa trafiła więc ponownie na wokandę białostockiego sądu apelacyjnego; wówczas została bezterminowo odroczona, bo sąd zdecydował o konieczności powołania biegłego, ale też przesłuchania dodatkowego świadka. Świadka tego SA przesłuchał w styczniu; ekspert uznał za "skrajnie mało prawdopodobne", by pomoc (związana z zarzutami w tej sprawie) była udzielana Państwu Islamskiemu.
W poniedziałek strony wygłosiły mowy końcowe. Prokuratura chce utrzymania wyroków skazujących, bo w jej ocenie, można mówić w tej sprawie o przestępstwie o charakterze terrorystycznym, konkretnie - o wspieraniu (głównie finansowym) walki i działań zbrojnych.
- Walka zbrojna a obrona ojczyzny, swojego narodu, to są dwa różne pojęcia - mówił w odpowiedzi obrońca Piotr Iwaniuk, który domaga się uniewinnienia. W jego ocenie, obecnie prokuratura neguje wszystkie dowody w sprawie, na które zwróciła uwagę obrona, a sytuacja procesowa jest taka, że jego klienci mieliby udowadniać swoją niewinność. Sami oskarżeni podkreślali w swoim ostatnim słowie, że nie wspierali żadnych działań Państwa Islamskiego czy Emiratu Kaukaskiego, a walkę o niepodległość Czeczeńskiej Republiki Iczkerii.