Białystok. HORROR na Marszu Równości. Młody mężczyzna usłyszał wyrok [ZDJĘCIA, WIDEO]

i

Autor: jch Białystok. HORROR na Marszu Równości. Młody mężczyzna usłyszał wyrok [ZDJĘCIA, WIDEO]

Białystok. HORROR na Marszu Równości. Młody mężczyzna usłyszał wyrok [ZDJĘCIA, WIDEO]

2021-03-23 7:49

Na rok więzienia w zawieszeniu i konieczność zapłaty na cel społeczny 3 tys. zł świadczenia pieniężnego skazał w poniedziałek Sąd Rejonowy w Białymstoku młodego mężczyznę oskarżonego m.in. o czynną napaść na policjantów w czasie Marszu Równości. Skazany był uczestnikiem kontrmanifestacji. Wyrok nie jest prawomocny. Rok temu, 20 lipca 2019 roku, w stolicy Podlasia miało miejsce wydarzenie bez precedensu. O tym, co się działo podczas I Marszu Równości w Białymstoku informowały media na całym świecie. Kamienie i butelki lecące w stronę uczestników, kontrmanifestacja, setki policjantów na ulicach, śmigłowiec nieustannie krążący nad miastem. Funkcjonariusze zatrzymali kilkadziesiąt osób. Mieszkańcy miasta nie pamiętają, aby kiedykolwiek na ulicach Białegostoku działo się coś podobnego.

Marsz Równości z lipca 2019 roku odbywał się pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich"; był legalny, ale towarzyszyło mu kilka kontrmanifestacji, których uczestnicy kilkakrotnie próbowali go zablokować. W stronę uczestników marszu rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa, policja musiała użyć gazu. Ostatecznie ustaliła ponad 140 osób, które popełniły różne wykroczenia, w kilku przypadkach były też zarzuty karne, m.in. dotyczące pobić. Białostockie sądy wciąż zajmują się tymi sprawami. Czytaj więcej tutaj: Białystok. Rok temu przeszedł I Marsz Równości. Mieszkańcy długo o tym nie zapomną [ZDJĘCIA, WIDEO]

Oskarżonemu, którego sprawą sąd rejonowy zajmował się w poniedziałek, prokuratura zarzuciła udział w zbiegowisku, którego celem było zablokowanie przejścia uczestników Marszu Równości oraz czynną napaść na kilku policjantów zabezpieczających to zgromadzenie, w stronę których miał rzucać kostką brukową.

I Marsz Równości w Białymstoku. Mieszkańcy długo o nim nie zapomną

Proces zakończył się w ciągu jednego dnia, oskarżony złożył wniosek o wyrok bez konieczności przeprowadzania postępowania dowodowego. W śledztwie przyznał się do udziału w blokowaniu marszu, ale nie do czynnej napaści na funkcjonariuszy. "Rzucałem, ale nie w stronę policji tylko w zupełnie inną stronę. To było pod presją tłumu" - mówił wtedy. Przed sądem zapewniał, że żałuje tego co zrobił i powtórzył, że był pod presją tłumu. Prosił o łagodną karę.

Czytaj też: Andrzej z Plutycz dawał KASĘ, ale nikt nie przyszedł. Gienek o życiowych PRIORYTETACH [ZDJĘCIA, WIDEO]

"Wszystko, co było w aktach sprawy, za wyjątkiem części wyjaśnień, ewidentnie świadczyło o tym, że pan popełnił zarzucane mu przestępstwo" - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Piotr Markowski. Zwracając się do skazanego powiedział, że oznacza to, iż nie toleruje on "innych osób". "A nasza przestrzeń jest dla każdego, należy się i tym, co inaczej myślą i tym, co po pana myśli myślą" - mówił podkreślając, że chodzi o to, by nie naruszało to wolności innych obywateli.

Sędzia mówił, że dowody na to, iż skazany rzucał w policjantów kostką brukową "są ewidentne". "To, co działo się w tamtym miejscu niestety z tolerancją nie ma nic wspólnego" - dodał.

Sędzia Markowski wyjaśnił, że wpływ na zawieszenie wykonania kary (na trzy lata) miała dotychczasowa niekaralność sprawcy oraz to, że wyraził żal.

Świadczenie pieniężne (wpłata na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej) ma być finansową dolegliwością pokazującą, że "nie opłaca się w ten sposób postępować". "Warunkowe zawieszenie wykonania kary ma nie oznaczać, że pan bezrefleksyjnie wyjdzie z tej sali i pomyśli sobie, że udało się. Tylko że będzie nadzór kuratora, będzie długi okres próby i ta wpłata w kwocie 3 tys. zł, która - gdy pan będzie ją uiszczał - z pewnością spowoduje myślenie, że nie opłacało się" - powiedział sędzia.

Skazany ma też zapłacić 1,4 tys. zł kosztów sądowych. Sędzia powtórzył, że to również powinno dać do myślenia i świadczyć o tym, że "chyba jednak się nie opłaca".