Objęty postępowaniem proceder miał miejsce w latach 2013-2014; w śledztwie przesłuchano ponad siedmiuset świadków i zabezpieczono bardzo obszerną dokumentację - poinformowała w komunikacie Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Sprawą zajmie się miejscowy sąd rejonowy. Trzem diagnostom ze stacji kontroli pojazdów w Niewodnicy Koryckiej prokuratura zarzuciła 482 przestępstwa dotyczące poświadczania nieprawdy w dokumentacji co do faktu przeprowadzenia badań technicznych pojazdów i ich pozytywnego wyniku, a nadto przyjmowania w związku z tym korzyści majątkowych.
Według śledczych, którzy analizowali m.in. zapisy nagrań ze stacji w połączeniu z dokumentacją związaną z kontrolami technicznymi pojazdów, auta albo w ogóle nie wjeżdżały na stanowiska diagnostyczne, albo fizycznie były, ale takich badań nie przeprowadzano przed przedłużeniem ważności badań, albo jakieś czynności były prowadzone, ale nie takie, które można uznać za badania techniczne. Czytaj też: Białystok. Zostawił u mechanika kilka aut. "Samochody są w stanie agonalnym"
Prokuratura nie podaje, czy przy korzyściach majątkowych chodziło o pieniądze (i w jakich kwotach), czy jakąś inną formę "wdzięczności". Podejrzani nie przyznają się; jeden z nich ma zarzuty dotyczące 374 takich przestępstw, drugi 105, trzeci - 3. Wobec dwóch pierwszych w śledztwie stosowane były wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym poręczenia majątkowe, wobec trzeciego środków takich nie stosowano. Czytaj też: Policja, sądy, skarbówka. Gienek z Plutycz nie kryje żalu i smutku. Gwiazdor Rolnicy. Podlasie ma mnóstwo problemów