Sprawa dotyczy wydarzeń z 2012 roku, które miały miejsce w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Według aktu oskarżenia, pracujący tam ginekolog podjął złe decyzje wobec pacjentki w 39 tygodniu ciąży.
Prokuratura zarzuca 37-latkowi między innymi to, że błędnie zdiagnozował zapalenie pęcherza moczowego i na czas nie wykonał cesarskiego cięcia, co doprowadziło do śmierci dziecka. Dziewczynka zmarła z powodu "ostrego niedotlenienia w przebiegu przedwczesnego odklejenia się łożyska".
Wyrok w tej sprawie miał zostać ogłoszony pod koniec listopada. Proces jednak odroczono do czasu uzyskania nowej opinii biegłych. Będą nimi krakowscy lekarze z Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy mają odpowiedzieć między innymi na pytanie, czy dokumentacja medyczna zebrana w aktach, a zabezpieczona w szpitalu, była prowadzona prawidłowo.