Polecany artykuł:
Puszczyk to białostockie przedszkole na skraju lasu, gdzie pod gołym niebem dzieci bawią się, uczą i poznają świat. Cały namiot - jedyne schronienie dzieci, został pocięty i porozrywany z każdej strony. Meble i pomoce dydaktyczne zniszczone i porozrzucane.
Nikt nie spodziewał się, że po sobotniej nocy przedszkolaki z Puszczyka nie będą mogły już bawić się i uczyć w tym miejscu. Zagospodarowany plac białostockiego leśnego przedszkola na Dojlidach powstał wyłącznie dzięki zaangażowaniu i wkładowi finansowemu rodziców.
- Dwa lata ciężkiej pracy, ale i entuzjazmu, nadziei i radości z obserwowania jak fantastycznie rozwijają się nasze dzieci i jakie są szczęśliwe w Puszczyku... Wszystko zostało zniweczone w jednej chwili. Ciężko jeszcze ocenić dokładne straty, bo na miejscu działania prowadzi policja. Wiemy natomiast na pewno, że Puszczyki zostały bez dachu nad głową - mówi Dorota Zaniewska, twórczyni i Współzałożycielka Puszczyka.
Policja poszukuje świadków całego zdarzenia. Jeżeli ktoś dysponuje informacjami o sprawcach tego aktu wandalizmu, proszony jest o kontakt.