Chodzi o zdarzenie z września ubiegłego roku. Mężczyzna podejrzany o liczne kradzieże i włamania uciekł z pokoju, w którym wraz z funkcjonariuszami oczekiwał na przesłuchanie i zamknął w nim policjantów na klucz zostawiony przez nich w zamku. Więzień miał na sobie kajdany i... klapki. Funkcjonariusze szukali go pięć dni.
Kilka miesięcy temu sąd pierwszej instancji uniewinnił funkcjonariuszy. Sąd podkreślił, że nie ma żadnych dowodów na winę policjantów. O surowsze kary wnioskowała prokuratura, ale jak argumentuje sędzia Krzysztof Kamiński czyn ma niską szkodliwość społeczną:
Relacja Pawła Jakubowskiego, reportera Radia Eska:
- Prokuratura rozważa złożenie kasacji, bo czyn funkcjonariuszy był poważnym uchybieniem - mówi prokurator Marek Żendzian.
Wyrok jest prawomocny. Policjanci za ucieczkę więźnia ponieśli konsekwencje służbowe w postaci degradacji na niższe stanowisko.