Do tragedii doszło w miniony poniedziałek tuż po zmroku, ale dopiero kilkanaście godzin później we wtorek przejeżdżająca drogą ekipa sprzątająca natknęła się na martwą kobietę. – Około godz. 8.12 dyżurny bielskiej policji otrzymał zgłoszenie o ujawnieniu zwłok przy drodze powiatowej Strabla – Mulawicze. 59-letnia rowerzystka najprawdopodobniej została potrącona przez nieznany pojazd – poinformował wówczas rzecznik prasowy policji.
Ofiara to Halina Sz., która wraz z córką, zięciem i trójką wnucząt mieszkała w Białymstoku. Niedawno rzuciła pracę w piekarni, by móc lepiej zająć się swoją wymagającej opieki mamą Jadwigą, mieszkającą we wsi Mulawicze.
Kobieta regularnie jeździła pociągiem ze stolicy Podlasia do Strabli, tam wsiadała na rower, który zostawiała u znajomej i przejeżdżała nim kolejne pięć kilometrów do rodzinnego domu. Tak też było feralnego wieczora, tym razem jednak pani Halina nie dojechała. Niespełna pół godziny po godz. 18 została potrącona przez samochód. Na razie nie wiadomo, czy zginęła od razu, czy kilka godzin później, pozostawiona przez sprawcę wypadku w przydrożnym rowie.
Policjanci na miejscu tragedii zabezpieczyli odłamki szkła z reflektorów auta i już niespełna osiem godzin później namierzyli volkswagena passata z wyraźnymi śladami po kraksie oraz jego właściciela i sprawcę wypadku Waldemara U. (43 l.). Mężczyzna nie stawiał oporu i przyznał się do winy. W czwartek rano został przesłuchany przez prokuratora.
– 43-latek zeznał, że tego dnia pił z kolega wódkę, potem wsiadł do samochodu i pojechał do swojego domu w jednej z pobliskich miejscowości – mówi Adam Naumczuk, szef Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim. – Mężczyzna przyznał, że był świadomy potrącenia rowerzystki – dodaje.
Waldemar U. nie po raz pierwszy w życiu wsiadał za kierownicę auta po alkoholu. Dwukrotnie był już skazywany za jazdę na podwójnym gazie i także dwukrotnie został przyłapany na złamaniu sądowego zakazu kierowania pojazdami. Tym razem usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu. Grozi mu 12 lat za kratami.
Pani Halina pozostawiła w smutku kochających ją mamę, córkę i syna oraz sześcioro wnucząt, które wciąż nie mogą zrozumieć, że już nigdy nie zobaczą najwspanialszej babci na świecie.