Byki zaatakowały rolnika. Leszek dobrze znał te byki, bo przecież urodziły się w jego gospodarstwie

i

Autor: KWP Białystok Byki zaatakowały rolnika. "Leszek dobrze znał te byki, bo przecież urodziły się w jego gospodarstwie"

Śledztwo prokuratury

Byki zabiły rolnika. "Leszek dobrze znał te byki, bo przecież urodziły się w jego gospodarstwie"

Znane są już wyniki sekcji zwłok 68-letniego rolnika, którego ciało znaleziono w jednej ze wsi pod Zambrowem. Przyczyną śmierci mężczyzny były obrażenia wskazujące na atak byka. "To był wspaniały człowiek. Dobry sąsiad i świetny rolnik" - wspominają zmarłego mężczyznę jego sąsiedzi.

W sobotę (4.01.25) we wsi Grochy-Łętownica byk zaatakował dwóch mężczyzn. Jeden z nich nie żyje - Leszek G. Drugi, z połamanymi żebrami i licznymi obrażeniami, trafił do szpitala. Miejscowa prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo dotyczące okoliczności tego ataku. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że ów sąsiad zaniepokojony tym, że od dwóch dni nie widział 68-latka, wszedł do jego obory, w której były m.in. byki. Był przeświadczony, że są na uwięzi, okazało się jednak, że przynajmniej jeden z nich nie był. 85-latek został zaatakowany i poturbowany, wyjść z obory pomogła mu jego rodzina, ona też zawiadomiła policję; ciało właściciela gospodarstwa zostało znalezione w tym samym pomieszczeniu.

Czytaj też: Byk zabił rolnika z Podlasia. "Wspaniały człowiek. Dobry sąsiad i świetny rolnik"

Śledztwo dotyczy narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci - poinformowała PAP szefowa zambrowskiej prokuratury Katarzyna Wankiewicz.

We wtorek przeprowadzona została sekcja zwłok 68-letniego mężczyzny. - Z ustaleń sekcji wynika, że wszystkie obrażenia, jakie miał pokrzywdzony, powstały za jego życia. Biegły wskazał, że - w jego ocenie - wszystkie te obrażenia mogły powstać w wyniku działania zwierzęcia - powiedziała PAP prok. Wankiewicz. Oznacza to, że do zgonu nie doszło przed atakiem.

Leszek G. samotnie poprowadził gospodarstwo, miał ok. 20 sztuk bydła. - Po studiach rolniczych wrócił na wieś i przejął gospodarstwo po rodzicach. Znał się na tej robocie jak mało kto. Od dawna nie musiał już tak ciężko pracować, ale nie wyobrażał sobie życia gdzieś indziej ani żadnej innej pracy. Leszek dobrze znał te byki, bo przecież urodziły się w jego gospodarstwie. Chyba nawet sam odbierał porody... Żeby coś takiego spotkało kogoś niedoświadczonego, ale Leszek? - mówią wstrząśnięci mieszkańcy jego wsi.

Obecnie zwierzętami zajmują się sąsiedzi i siostra zmarłego, na co dzień mieszkająca w innej części Polski. Zwierzęta mają, co jeść i pić - takie są ustalenia wójta gminy Zambrów i powiatowego inspektoratu weterynarii. Nie ma na razie decyzji, co z bykami, które zaatakowały ludzi. Po zawiadomieniu policji o wypadku, wraz ze strażą pożarną i pogotowiem, na miejsce został wezwany weterynarz, który czasowo uśpił te zwierzęta, by możliwe było ich bezpieczne uwiązanie. W 2024 roku zgłoszono do KRUS 7 687 wypadków. 11,9 procent zgłoszonych wypadków dotyczyło zdarzeń z udziałem zwierząt. 

Rolnicy. Podlasie. Gienek kontuzjowany. Córka ruszyła na pomoc
Sonda
Czy twoim zdaniem rolnicy przestrzegają zasad bezpieczeństwa podczas swojej pracy?