Rodzinna tragedia

Chciał tylko nastraszyć ojca. Mikołaj nie przeżył. Jego zwłoki wygrzebały dzikie zwierzęta

2023-05-12 5:27

Paweł S. wraz z dwoma innymi mężczyznami chciał dać nauczkę swemu ojcu alkoholikowi, który stale nachodził jego rodzinę. Wcisnęli na głowę 55-latka foliowy worek i zapakowali do bagażnika. Mężczyzna się udusił. Paweł S. i jego kompani zostali skazani na 12 lat więzienia.

O zmarłych podobno mówi się dobrze albo wcale, ale o Mikołaju S. (+55 l.) z Czeremchy (woj. podlaskie) naprawdę trudno powiedzieć coś dobrego. Swoich najbliższych całymi latami regularnie gnębił podsycaną alkoholem, niekontrolowaną agresją, zaś do więzienia trafił za... zastrzelenie kota. Pobyt za kratami nie nauczył go jednak pokory, a wyjście na wolność w czerwcu 2014 r. świętował tak długo i hucznie, aż doprowadził swojego 27-letniego wówczas syna Pawła do kresu wytrzymałości.

Nachodził rodzinę

Matka młodego mężczyzny dawno ułożyła sobie życie z innym, ale wciąż pijany Mikołaj S. zdawał się nie przyjmować tego do wiadomości i stale nachodził rodzinę w ich domu. Po kolejnej awanturze z ojcem 27-latek – jak zeznał wiele miesięcy później w sądzie – postanowił nastraszyć wyrodnego ojca. Pomagali mu konkubent matki Krzysztof Ś. (wówczas 47 l.) i jego 23-letni wtedy syn Adam. Mężczyźni obezwładnili i przytrzymali awanturnika. Syn pierwszy grzmotnął go pięścią w brzuch, a potem padły kolejne ciosy. W końcu wcisnęli 55-latkowi na głowę foliowy worek, obwiązali go taśmą klejącą i zapakowali do bagażnika auta, a następnie wozili po okolicy, aż ten się udusił.

Ciało wygrzebały zwierzęta

Długo potem szukali miejsca, by pozbyć się ciała. Ostatecznie zakopali je 100 km dalej, głęboko w lesie pod Kozłowym Ługiem niedaleko Szudziałowa. Zbrodnia pewnie nie wyszłaby nigdy na jaw, gdyby nie dzikie zwierzęta, które zimą 9 miesięcy później wykopały i rozwłóczyły rozkładające się ciało, a na szczątki natknął się przypadkiem mieszkaniec okolicy i zawiadomił policjantów.

Czytaj też: Zmasakrowali Anię nożem i siekierą. Ciało wrzucili do ogniska. Józef stracił jedyną córkę

Śledztwo trwało kolejne 8 miesięcy i w grudniu 2015 r. zatrzymano syna Mariana S. i jego wspólników. Wszyscy zasiedli na ławie oskarżonych. Sąd skazał Pawła S. na 15 lat więzienia, zaś Krzysztof Ś. i jego syn Adam usłyszeli wyroki o 3 lata mniejsze. Sąd Apelacyjny w Białymstoku zrównał karę wszystkim sprawcom do lat 12. Mikołaj S. spoczywa w skromnym grobowcu na cmentarzu prawosławnym w Czeremsze.

Dzikie zwierzęta wygrzebały z ziemi zwłoki Mikołaja. Spoczywa na cmentarzu w Czeremsze
Sonda
Czy sprawcy zabójstw powinni od razu trafiać za kraty na dożywocie?