Litwinki, Achrymowce, Starowlany, Ogrodniki, Popławce – to tylko kilka z kilkunastu wsi położonych na skraju Puszczy Knyszyńskiej. Mieszkańcy nie wychodzą już do lasu. Boją się. I trudno im się dziwić. Mieczysław Bakun (61 l.) ze Starowlan stracił swojego psa jesienią. Po Rexie została tylko łapka w krzakach i kilka kropel krwi przy bramce. Dwa tygodnie temu na jego podwórku znowu pojawił się wilk. Była 4 nad ranem. Rzucił się na ostatniego psa we wsi, 6-letniego Maxa. Na szczęście Mieczysława obudziło ujadanie. Zobaczył wszystko przez oko w kuchni. Uderzył w szybę, krzyknął. Tym razem wilk odstąpił. Uciekł, ale Mieczysław przysiągłby, że ostatnie wilcze spojrzenie wyrażało: "Ja tu jeszcze wrócę!".
Zobacz też: Dramat pana Zdzisława. Rolnik dostał 100 tys. złotych kary, bo poił zwierzęta wodą ze studni
Wilki przestały bać się człowieka. "Ludzie nie kupują już psów, bo i po co"
– One się już w ogóle przestały bać człowieka. Wszyscy to widzą. W zeszłym roku orałem pole. Wilk, taki czarniawy, młody, podszedł do ciągnika na 30 m. Próbowałem na niego krzyczeć. Zamachnąłem się młotkiem, ale tylko wyszczerzył kły. Zębiska miał dwa razy większe niż u psa. Mój Max przyleciał wtedy, próbował mi pomóc, ale jak zorientował się, że walczymy z wilkiem przeraził się. Wiedział, że nie wygra z bestią. Przywarł mi do nóg i drżał - relacjonuje pan Mieczysław. Jego teściowa też straciła psa. - Tylko w promieniu 500 metrów wataha zabrała od zeszłego roku 5 piesków. Z kim bym nie rozmawiał – od kilku lat jest coraz gorzej, ale teraz to już prawdziwy dramat. Ludzie nie kupują już psów, bo i po co - opowiada mężczyzna.

i
"Rano nie znaleźliśmy Wabika"
Stanisław Kieda (45 l.) ze wsi Litwinki prowadzi gospodarstwo mleczne. Od 6 lat pomagał mu terierek Wabik. - To był prawdziwy przyjaciel, ba członek rodziny i idealny pomocnik gospodarza. Zawsze wiedziałem, kiedy coś się działo w obejściu. Kiedy ocieliła się krowa albo któraś urwała się i chodziła luzem po oborze, albo poczuła się gorzej… Wabik przybiegał i informował mnie szczekaniem. Na każdą sytuację miał inne szczekanie. Był bardzo mądry - wspomina pan Stanisław. Niestety kilka miesięcy temu Wabik został porwany z podwórka przez wilki. - Lubił czasem spać pod schodami, miał wtedy baczenie na całe gospodarstwo. Rano nie znaleźliśmy Wabika, tylko trochę krwi i ślady wilczych łap 3 metry od domu - opowiada rolnik. Wabik był jego drugim psem, którego zabiły mu wilki.
Czytaj też: Wilki zaatakowały człowieka. "Wszędzie była krew". Ludzie się boją
Zabijają zwierzęta, nie boją się ludzi. Wilki terroryzują mieszkańców. "Nigdy tak nie było"
Joanna Zieziula (28 l.) z Ogrodnik boi się o swoje dzieci. Kobieta ma trójkę dzieci w wieku od 7 lat do 1 roku. - Wcześniej dzieciaki lubiły bawić się na podwórku. Ale kiedy wilki zabiły nam byczka i 2 jałówki, nie pozwalam im samym wyjść przed dom. Nigdy tak nie było, żeby wilki podchodziły pod zabudowania czy na podwórka - opowiada kobieta. - W zeszłym roku nie tylko zabiły nam zwierzęta, ale drapały w drzwi obory, kiedy w środku pracowali ludzie. Tak nie może być! Nie mówię, żeby od razu odstrzelić te wilki, są potrzebne w przyrodzie, ale niech ci przyrodnicy zrobią coś, żebyśmy mogli normalnie żyć i pracować. Nie możemy bać się wyjść z domu! - rozpacza pani Joanna.
Wilki w Polsce
Wilki od 1998 roku znajdują się pod ścisłą ochroną. Populację wilka w Polsce szacuje się na ponad 4 tys. osobników (stan na 2022 rok, dane Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska). Za zabijcie lub skłusowanie wilka grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Według leśników, wilki są raczej płochliwe i boją się ludzi.
Jak zachowywać się w sąsiedztwie wilków? Poradnik WWF:
- Nie zostawiaj śmieci i odpadków żywności ani w pobliżu ludzkich zabudowań, ani w lesie
- Zadbaj o swojego psa
- Nie poluj na dobre ujęcia fotograficzne za wszelką cenę
- Pod żadnym pozorem nie próbuj oswajać wilka