Wszystko działo się we wtorek rano w Siemiatyczach (woj. podlaskie). Policjanci otrzymali informację, że na drugim piętrze jednego z bloków w mieście, na parapecie, stoi mały chłopiec.
Czytaj: Białystok. "Przez proboszcza nie mogłem wypełnić ostatniej woli mojego taty" [ZDJĘCIA]
Funkcjonariusze udali się na miejsce i oto, co zobaczyli: chłopiec jedną nogą stał na parapecie zewnętrznym, wychylał się, a ręką trzymał futrynę okna. Jeden z policjantów został pod blokiem i spokojnie rozmawiał z chłopcem. Drugi funkcjonariusz pobiegł do mieszkania.
- Na szczęście drzwi były otwarte - informuje oficer prasowy policji. - Policjant błyskawicznie zdjął chłopczyka z parapetu. Funkcjonariusz, trzymając go na rękach zobaczył, że w pokoju obok jest jego mama. Kobieta była nieświadoma całej sytuacji.
Zobacz: Młody Ukrainiec wpadł do bunkra na Podlasiu. Śmigłowiec LPR-u zabrał go do szpitala [ZDJĘCIA]
3-latka przekazano bezpiecznie matce. Kobieta wyjaśniła policjantom, że położyła się na chwilę z drugim młodszym dzieckiem i zasnęła. Obecnie policjanci wyjaśniają, czy nie doszło do narażenia dziecka na niebezpieczeństwo.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj!