Było to w sobotę. Białostoccy policjanci dostali informację o mężczyźnie, który prawdopodobnie po wypadku trafił do szpitala. Policjanci ustalili, że 30-latek z Gródka był pod wpływem narkotyków i alkoholu.
- Informacja ta natychmiast trafiła do mundurowych z Gródka - informuje oficer prasowy policji. - Mundurowi jadąc do miejsca zamieszkania 30-latka zauważyli znajdujący się przy drodze uszkodzony pojazd. Po sprawdzeniu okazało się, że auto należy do mężczyzny przebywającego w szpitalu.
Czytaj także: Zamach na Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska walczy w szpitalu o życie [WIDEO]
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynikało, że kierowca nie dostosował prędkości do panujących warunków, stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do przydrożnego rowu uderzając z w drzewo.
Policjanci w miejscu zamieszkania 30-latka, zabezpieczyli 2 gramy suszu roślinnego, który po wstępnym badaniu narkotesterem okazał się marihuaną. Funkcjonariusze ustalili także, że mężczyzna może jeszcze przechowywać narkotyki pod innym adresem. Ich przypuszczenia potwierdziły się.
- Tym razem mundurowi zabezpieczyli ponad 300 gramów marihuany oraz blisko 550 sztuk amunicji różnego typu, 3 granaty, pocisk artyleryjski oraz broń palną - informuje oficer prasowy policji.
Czytaj także: W Białymstoku znaleziono ciasteczka z narkotykami. W wypiekach było THC
Policjanci będą teraz sprawdzać skąd pochodziły zabezpieczone przedmioty oraz narkotyki. Zgodnie z kodeksem karnym każdy kto posiada broń palną, bez wymaganego zezwolenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 8.30-latek za swoje zachowanie odpowie teraz przed sądem.