Za kierownicą osobówki, którą w minioną sobotę rozbawiona grupa przyjaciół wybrała się na imprezę urodzinową, usiadł Daniel K. (18 l.). Wśród czwórki pasażerów znalazła się Wiktoria R. (15-l.) – przeczytaj tutaj, kim była nastolatka.
Na wąskiej, krętej drodze we wsi Kopiec młody kierowca zdecydowanie przecenił swoje umiejętności. Na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą i auto z wielką siłą uderzyło w przydrożne drzewo.
– Mieszkam tu obok i byłem na miejscu pół minuty później. Tylne drzwi samochodu były wciśnięte do środka, ręka dziewczyny wystawała przez okno, a jej głowa jakoś tak dziwnie przekręcona – opowiada świadek zdarzenia Mariusz Chodorowski (32 l.). – Wszędzie było pełno krwi, jak w horrorze. Na ziemi walały się porozrzucane telefony, a jeden z chłopaków biegał i nie mógł przypomnieć sobie numeru na pogotowie. Pobiegłem do niego i krzyknąłem, by dzwonił na 112. Niewiele więcej mogłem zrobić, na szczęście szybko przyjechali strażacy ochotnicy z Jaziewa – relacjonuje mężczyzna pierwsze minuty po tragedii.
Gdy ratownicy wydostali zakleszczoną w aucie nastolatkę, wciąż żyła. Niestety, zmarła następnego dnia w szpitalu. – Prosimy o modlitwę w intencji Wiktorii. Pozostaniesz na zawsze w naszej pamięci – pożegnali ją uczniowie i nauczyciele liceum, w którym się uczyła oraz trenerzy i działacze klubu pięściarskiego, którego była zawodniczką.
Polecany artykuł: