Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, że jednym z domów przy ul. Krętej w Białymstoku ktoś pali śmieci w piecu. Strażnicy miejscy po obserwacji terenu i dokonaniu pomiaru stężenia pyłu przy wykorzystaniu najnowszego smogobusa, przeprowadzili kontrolę posesji.
- Właściciel wskazał funkcjonariuszom miejsce, w którym znajduje się piec i zgromadzony opał - informuje rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Białymstoku. - Strażnicy nie stwierdzili spalania odpadów, jednak o innych nieprawidłowościach zaalarmował wykorzystany przez mundurowych gazomierz.
Polecany artykuł:
Okazało się, że w pomieszczeniu jest maksymalne stężenie tlenku węgla dopuszczone przez Światową Organizację Zdrowia przy przebywaniu w pomieszczeniu do 8 godzin. Strażnicy natychmiast nakazali właścicielowi przewietrzenie pomieszczenia i jego opuszczenie.
W zależności od stężenia tlenku węgla oraz czasu wdychania skażonego powietrza mogą występować objawy: ból głowy, mdłości, utrata przytomności, a nawet śmierć.
- Należy pamiętać, że odpowiednia wentylacja jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo, dlatego też powinniśmy kontrolować na bieżąco, czy na pewno wszystkie drogi wentylacyjne są udrożnione - informuje rzecznik prasowy. - Warto również wietrzyć pomieszczenia – świeże powietrze nie tylko dotleni organizm, ale również pozbędzie się niepożądanych gazów, w tym tlenku węgla.
Smogobus to najnowszy nabytek białostockiej Straży Miejskiej. Pojazd kosztował 454 tys. złotych, wyposażony jest w nowoczesny sprzęt, dzięki któremu strażnicy miejscy będą mogli sprawdzić poziom zanieczyszczenia powietrza na terenie miasta. Pojazd posiada analizatory spalin i kamerę umieszczoną na 3,5 metrowym maszcie. Może mierzyć poziom zanieczyszczenia powietrza przez tlenek węgla, azotu czy siarki.
Czytaj także: Białostoczanin zadzwonił z Londynu. Chciał zamówić dwie trumny
Mobilne laboratorium ma zadbać o lepsze powietrze mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski: