- Kierowca karetki pogotowia w Białymstoku stanie przed sądem za wypadek, w którym poważnie ranny został 10-letni chłopiec.
- Mężczyzna nie zachował ostrożności i omijając ciężarówkę potrącił dziecko na przejściu dla pieszych.
- Grozi mu do 8 lat więzienia.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe skierowała do sądu akt oskarżenia. Kierowca karetki pogotowia stanie przed sądem pod zarzutem spowodowania wypadku komunikacyjnego, którego następstwem był ciężki uszczerbek na zdrowiu 10-letniego chłopca. Do zdarzenia doszło w połowie grudnia ubiegłego roku na ulicy Suchowolca w Białymstoku. Mężczyzna przyznał się do winy, a za popełniony czyn grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Rekonstrukcja tragicznego zdarzenia na przejściu dla pieszych
Z ustaleń śledczych wynika, że feralnego dnia karetka pogotowia poruszała się jako pojazd uprzywilejowany − z włączoną sygnalizacją świetlną i dźwiękową. W pojeździe transportowany był pacjent po reanimacji. Zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych, kierowca ambulansu zauważył samochód ciężarowy, który zatrzymał się, aby ustąpić pierwszeństwa przechodzącemu przez jezdnię dziecku.
Niestety, w tym krytycznym momencie kierowca karetki nie zachował szczególnej ostrożności. Zamiast zwolnić lub zatrzymać się, podjął decyzję o ominięciu ciężarówki z lewej strony. Właśnie wtedy na tor jego jazdy wszedł 10-letni chłopiec. Siła uderzenia była ogromna. Dziecko w stanie bardzo ciężkim, zagrażającym życiu, zostało natychmiast przetransportowane do szpitala. Lekarze stwierdzili u niego obrażenia wielonarządowe, które biegli zakwalifikowali jako ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Sprawa z Białegostoku uwypukla ogromny dylemat, przed którym każdego dnia stają kierowcy pojazdów ratunkowych. Z jednej strony ciąży na nich ogromna presja, by jak najszybciej dotrzeć z pomocą lub dowieźć pacjenta w stanie zagrożenia życia do szpitala. Każda sekunda może decydować o czyimś zdrowiu. Z drugiej strony, pędząc na ratunek, sami nie mogą stwarzać śmiertelnego zagrożenia dla innych uczestników ruchu.