Do tego tragicznego wypadku doszło w piątek (5 maja) na drodze wojewódzkiej nr 685 z Zabłudowa do Hajnówki. Zginął jeden z pasażerów. kierowca toyoty rav4 i dziewięć innych osób trafiło do szpitali. Na miejscu było m.in. osiem karetek pogotowia i dwa śmigłowce LPR, straż pożarna i policja. Jak poinformowała PAP mjr SG Katarzyna Zdanowicz, rzecznik Podlaskiego Oddziału SG, kierowca to cudzoziemiec, najprawdopodobniej pochodzący z Uzbekistanu. Toyotę rav4 jadącą z Hajnówki w kierunku Zabłudowa i Białegostoku, w której widać było dużo przewożonych osób, zauważył na drodze funkcjonariusz z placówki granicznej w Narewce, który - w czasie wolnym od służby - akurat tamtędy przejeżdżał.
- Podejrzewając, że jest to tzw. kurier przewożący osoby po nielegalnym przekroczeniu polsko-białoruskiej granicy, podjął próbę śledzenia tego pojazdu. Kierowca kilkadziesiąt kilometrów jechał brawuro, nie zważając na obowiązujące przepisy i stwarzając zagrożenie na drodze. Do jadącego za kurierem funkcjonariusza dołączyli funkcjonariusze Straży Granicznej jadący nieoznakowanym samochodem służbowym - powiedziała mjr Zdanowicz.
Po próbie zablokowania toyoty jej kierowca zatrzymał auto, wówczas potwierdzono, że jedzie w nim dużo więcej osób, niż pozwalają przepisy. Podczas próby wylegitymowania, kierujący toyotą cofnął swój samochód, uderzył w pojazd pograniczników i zaczął uciekać w kierunku Białegostoku. Podjęto za nim pościg. W okolicach Trześcianki toyota - na prostym odcinku jezdni - wypadła z drogi i dachowała.
Okoliczności wypadku będzie pod nadzorem prokuratury wyjaśniała policja. Na miejscu wciąż prowadzone są czynności. Droga jest nadal nieprzejezdna. Samochody w Narwi i w Zabłudowie kierowane są w stronę Bielska Podlaskiego.