Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem w Tłuszczu. Pociąg Podlasiak przyjechał na stacje z prawie półtora godzinnym opóźnieniem. Szybko nie odjechał, bo maszynista postanowił zakończyć pracę i wysiadł z pociągu. Powód - może i prozaiczny- skończył mu się czas pracy. Skład wyruszył do Suwałk dopiero po dwóch godzinach, bo na miejsce musiał przybyć nowy maszynista.
Nie wiadomo, dlaczego w pociągu nie było zmiennika. Spółka PKP Intercity będzie to wyjaśniać, jednocześnie wszystkich pasażerów za to zdarzenie przeprasza. Informuje również, że podróżni będą mogli ubiegać się o rekompensatę.