Krzyki i płacz w mieszkaniu. Zaskakujący finał policyjnej interwencji

2025-09-18 13:35

Policjanci z Bielska Podlaskiego interweniowali po zgłoszeniu awantury domowej w jednym z bloków. Na miejscu okazało się, że nie doszło do przemocy – para emocjonalnie przeżywała zbliżające się rozstanie, gdyż 40-latek miał odbyć karę czterech miesięcy pozbawienia wolności.

Krzyki i płacz w mieszkaniu. Zaskakujący finał policyjnej interwencji

i

Autor: KPP Bielsk Podlaski/ Materiały prasowe

Policjanci z bielskiej patrolówki interweniowali po zgłoszeniu o awanturze domowej w jednym z bloków. Z relacji mieszkańców wynikało, że w mieszkaniu słychać było krzyki, płacz kobiety i odgłos tłuczonych przedmiotów. Na miejscu funkcjonariusze zastali 40-latka i jego partnerkę, którzy wyjaśnili, że nie doszło między nimi do przemocy – powodem emocjonalnego zachowania było... nadchodzące rozstanie.

Czytaj też: 28-latek palił na balkonie. Sąsiedzi wezwali policję. Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia

Mężczyzna miał odbyć karę czterech miesięcy pozbawienia wolności, co wywołało silne emocje u obojga partnerów. Podczas interwencji policjanci ustalili, że bielszczanin jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Białymstoku. Ma do odbycia karę więzienia za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.

- Para bielszczan bardzo przeżyła fakt przymusowego rozstania. Oboje płakali, mężczyzna rzucał telefonami i krzyczał w zdenerwowaniu - informuje oficer prasowy KPP w Bielsku Podlaskim. Choć nie doszło do przemocy, funkcjonariusze potwierdzili obowiązujący nakaz odbycia kary. 40-latek został zatrzymany i przewieziony do aresztu, gdzie spędzi najbliższe miesiące.

Burdy na Rynku we Wrocławiu! Tak wyglądała interwencja policja
Białystok SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki