Policjanci z bielskiej patrolówki interweniowali po zgłoszeniu o awanturze domowej w jednym z bloków. Z relacji mieszkańców wynikało, że w mieszkaniu słychać było krzyki, płacz kobiety i odgłos tłuczonych przedmiotów. Na miejscu funkcjonariusze zastali 40-latka i jego partnerkę, którzy wyjaśnili, że nie doszło między nimi do przemocy – powodem emocjonalnego zachowania było... nadchodzące rozstanie.
Czytaj też: 28-latek palił na balkonie. Sąsiedzi wezwali policję. Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia
Mężczyzna miał odbyć karę czterech miesięcy pozbawienia wolności, co wywołało silne emocje u obojga partnerów. Podczas interwencji policjanci ustalili, że bielszczanin jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Białymstoku. Ma do odbycia karę więzienia za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.
- Para bielszczan bardzo przeżyła fakt przymusowego rozstania. Oboje płakali, mężczyzna rzucał telefonami i krzyczał w zdenerwowaniu - informuje oficer prasowy KPP w Bielsku Podlaskim. Choć nie doszło do przemocy, funkcjonariusze potwierdzili obowiązujący nakaz odbycia kary. 40-latek został zatrzymany i przewieziony do aresztu, gdzie spędzi najbliższe miesiące.
