Nieoczekiwanie dla fanów żółto-czerwonych okazało się, że w drużynie Ireneusza Mamrota nie zagra Przemysław Frankowski - wszystko przez kontuzję.
Początek meczu należał do Lechii, ale Jagiellończycy inteligentnie się bronili. Wraz z biegiem czasu Jaga zaczęła się rozkręcać i już w 7 minucie meczu mógł paść gol po główce Rom ana Bezjaka - niestety się nie udało.
Kolejną szansę na bramkę miał Ivan Runje. Była 17 minuta meczu. Idealnie jego główkę obronił stojący w bramce Lechii tego dnia Zlatan Alomerović. Ten piłkarz bezsprzecznie dał zwycięstwo tego dnia drużynie z Gdańska.
Lechia cały czas próbowała atakować bramkę Mariana Kalemena, ale padały strzały głównie niecelne. Mecz stał od samego rozpoczecia na bardzo wysokim poziomie. Brakowało jednak tego ostatniego podania. Po 25 minucie przewagę ponownie uzyskała Lechia, ale to właśnie w 26 minucie mógł paść gol w wykonaniu piłkarzy Jagi. Niestety stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Karol Świderski.
W 32 minucie Kelemena próbował przechytrzyć Flavio Paixao, ale piłkę zatrzymał Ivan Runje. jak wykazał VAR piłkarz Jagiellonii zrobił to za pomocą ręki. Sędzia Tomasz Musiał odgwizdał więc jedenastkę, którą wykorzystał próbujący wcześniej przechytrzyć Martina Flavio. W końcu mu się udało.
Dwie minuty później było już 1:1. Jednego z najpiękniejszych goli w tym sezonie piłkarskiej ekstraklasy strzelił Marko Poletanović.
Do tego momentu bardzo szybki mecz stał się jeszcze bardziej emocjonujący. Obie drużyny atakowały, niestety popełniając przy tym dużo fauli i niedokładności.
W 45 minucie spotkania swoją szansę wykorzystała Lechia Gdańsk. Po strzale Jakuba Kubickiego piłka odbiła się od obrońcy Niemanji Mitrovićia i było już 1:2 - takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu.
Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando piłkarzy z Białegostoku. Niestety próby pozytywnego zakończenia akcji w wykonaniu Karola Świderskiego spełzały na niczym. Obrońcy Lechii skutecznie wyeliminowali go z rozgrywek.
Jaga choć nieskuteczna, prezentowała wręcz wybitny jak na ekstraklasę futbol co zakończyło się piękną bramką Arvidasa Novikovasa w 53 minucie spotkania. Mecz znowu rozpoczął się walką o zdobycie 3 punktów.
W 55 minucie spotkania żółtą kartkę zobaczył Guilherme - oznacza to, że w następnym meczu z Arka Gdynia będzie musiał pauzować.
Bardzo trudne zadanie tego dnia miał Łukasz Burliga, który musiał neutralizować aktywność jednego z najlepszych skrzydłowych ligi Łukasza Haraslina. Sprostał i chwała mu za to.
W 65 minucie meczu żółta kartkę zobaczył Arvidas Novikovas który nieszczęśliwie przy okazji zmaltretował Ivana Runje. Na szczęście groźnie wyglądające zderzenie zakończyło się bez strat w drużynie Jagiellonii Białystok.
Minutę później jednak z faulu padł gol, ponoć z pozycji spalonej. Było 2:3 i wynik meczu już się nie zmienił. Wszelkie próby Jagi na wyrównanie były skutecznie przerywane przez piłkarzy Lechii, którzy wyprowadzili kilka kontr mogących zakończyć się większą wygraną przeciwnika drużyny z Białegostoku.
Niestety pomimo lepszej gry i zorganizowania na boisku Jagiellonia Białystok przegrała z liderem piłkarskiej ekstraklasy Lechią Gdańsk 2:3 spadając tym samym z drugiego na trzecie miejsce w tabeli piłkarskiej ekstraklasy.
Kolejny mecz w Białymstoku już 30 listopada. Przeciwnikiem będzie Arka Gdynia