Do tej niebezpiecznej sytuacji doszło na białostockim osiedlu Piasta. - Dyżurny białostockiej komendy odebrał zgłoszenie od kobiety, która zatrzasnęła kluczyki w samochodzie. Z jej relacji wynikało, że w środku znajduje się jej malutkie dziecko - informuje oficer prasowy KMP w Białymstoku. Na pomoc kobiecie ruszyła policjantka pełniąca służbę z funkcjonariuszem Straży Miejskiej. Liczyła się każda minuta, bo samochód stał w nasłonecznionym miejscu, a w środku od kilkunastu minut była zamknięta 1,5 miesięczna dziewczynka.
- W tej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna. Funkcjonariusz straży miejskiej wybił szybę, a policjantka przy pomocy osób postronnych, dostała się do wnętrza i otworzyła drzwi. Po chwili niemowlę, które siedziało w foteliku na przednim siedzeniu, było już w rękach mamy - opisuje zdarzenie oficer prasowy. Jak się okazało, kobieta zostawiła torebkę z kluczami wewnątrz pojazdu, a drzwi po zamknięciu automatycznie się zablokowały. Na miejsce przyjechała również załoga pogotowia ratunkowego. Na szczęście dziewczynce nic się nie stało.
Czytaj też: W domu wszyscy pijani. Młodej matce grozi 5 lat więzienia