Śledztwo w tej sprawie wszczęto dopiero w styczniu 2016 roku na podstawie ustaleń policjantów. Wynikało z nich, że Krystyna A. zniknęła nagle w lutym 2011 roku. Mąż kobiety twierdził, że wyjechała za granicę, ale znajomi kobiety twierdzili, że było to niemożliwe – Krystyna A. informowała ich bowiem o innych planach, a o wyjeździe nie wspominała.
Nikt z członków rodziny nie zgłosił faktu zaginięcia kobiety.
- W toku śledztwa, w pierwszym jego etapie, zarzut zabójstwa przedstawiono mężowi kobiety - informuje prokurator Łukasz Janyst, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. - Mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa. Wyjaśnił natomiast, że w trakcie kłótni popchnął żonę, a ta spadła ze schodów. Nie pamiętał co zrobił z ciałem kobiety.
Czytaj także: Dramat podczas imprezy. Wycelował z Mausera i nacisnął spust
Arkadiusz A. został początkowo przez sąd tymczasowo aresztowany, ale na skutek zażalenia sąd II instancji uwolnił wymienionego, wskazując na to, że brak jest dowodów na to, że w ogóle doszło do przestępstwa. W dalszej części śledztwa skupiono się zatem na czynnościach zmierzających do znalezienia zwłok kobiety.
Z uwagi na to, że do zdarzenia doszło w 2011 r., a śledztwo w tej sprawie wszczęto dopiero w styczniu 2016 r. postępowanie w tej sprawie było szczególnie trudne i skomplikowane, zaś jego zakończenie było możliwe wyłącznie dzięki drobiazgowej pracy i dużej aktywności zarówno ze strony prokuratora, jak i funkcjonariuszy policji przy współpracy z biegłymi różnych specjalności: wykorzystano m.in. takie metody jak profilowanie psychologiczne, profilowanie geograficzne oraz pracę osoby specjalizującej się w poszukiwaniu zwłok w terenie.
- Ta wspólna praca doprowadziła do sukcesu jakim było ustalenie w dniu 2 maja 2018 r. miejsca „pochówku” , w lesie niedaleko Bielska Podlaskiego - informuje prokurator. - Badanie genetyczne potwierdziło, że zeszkieletowane szczątki zwłok należą do Krystyny A., a oględziny sądowo-medyczne zwłok wykazały, że kobieta zmarła na skutek obrażeń powstałych w wyniku co najmniej 2 uderzeń ostrym, tnącym narzędziem (nożem) w okolice serca.
Arkadiusz A. został ponownie zatrzymany. Nie przyznał się do zabójstwa żony. Złożył też wyjaśnienia, które jednak odbiegają od poczynionych ustaleń.
Zaznaczyć należy, ze oskarżony przez 5 lat skutecznie ukrywał fakt śmierci żony, a przez 7 lat nieznane było miejsce ukrycia jej zwłok. Sąsiadom, członkom rodziny i znajomym opowiedział, że żona wyjechała, porzuciła rodzinę. Dla uwiarygodnienia swojej historii złożył nawet za nią zeznanie podatkowe za rok 2010 drogą elektroniczną. Przekonywał przy tym osoby zainteresowane miejscem pobytu Krystyny A., że kontaktuje się ona z członkami rodziny, a nawet uzyskał z nią rozwód orzeczony z jej winy.
Czytaj także: W Białymstoku znaleziono ciasteczka z narkotykami. W wypiekach było THC
Arkadiusz A. nie był dotychczas karany. Za popełnienie zarzuconego mu czynu grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności, albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.