Aktualizacja, godz. 8.23: Jak przekazał nam w środę rano rzecznik prasowy operacji Bezpieczne Podlasie - ppłk Kamil Dołęzka, poszkodowani żołnierze są w dobrym stanie i "z pewnością niedługo wrócą do służby".
Wcześniej pisaliśmy:
Wypadek miał miejsce we wtorek wieczorem w pobliżu Nowej Łuki (woj. podlaskie). "Życiu rannych nie zagraża niebezpieczeństwo" - podało DORSZ. Treść komunikatu potwierdził w rozmowie z PAP rzecznik prasowy operacji Bezpieczne Podlasie ppłk Kamil Dołęzka.
- Podczas przekazywania broni, w trakcie zmiany posterunku, padły niekontrolowane strzały z broni służbowej, w wyniku których w nogę został postrzelony żołnierz 1 batalionu czołgów w Żurawicy, z 18 Dywizji Zmechanizowanej - podano w komunikacie. Rannemu na miejscu udzielona została pierwsza pomoc przedmedyczna, po czym trafił śmigłowcem LPR do szpitala w Białymstoku. Stan żołnierza jest stabilny, nie ma zagrożenia życia - wynika z informacji.
Czytaj też: Sierżant sztabowy Kamil Skłodowski nie żyje. Miał 29 lat
Okoliczności wypadku wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa
Obrażeń doznał jeszcze jeden żołnierz tej samej jednostki, który został ranny w palec dłoni. Trafił do szpitala w Hajnówce "w celu udzielenia specjalistycznej pomocy lekarskiej". Wojsko podkreśla, że życiu obu żołnierzy nie zagraża niebezpieczeństwo, a w zdarzeniu nie brały udziału osoby trzecie. Rodziny poszkodowanych zostały poinformowane o nieszczęśliwym wypadku i objęte opieką psychologiczną.
Okoliczności wypadku wyjaśnia na miejscu Żandarmeria Wojskowa.
Operacja Bezpieczne Podlasie, w ramach której żołnierze służą przy granicy polsko-białoruskiej w tym regionie, polega na zabezpieczeniu tej granicy w związku z presją migracyjną i działaniami hybrydowymi ze strony Białorusi