Jagiellonia przeważała przez całe spotkanie, tworząc kilka naprawdę dobrych sytuacji do pokonania bramkarza Piasta. W pierwszych minutach spotkania Jakuba Szmatułę nie zdołali pokonać Cillian Sheridan i Łukasz Burliga. Żółto- czerwoni mogli wyjść na prowadzenie w 26 minucie, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił debiutujący w Jadze Piotr Wlazło. Stuprocentową sytuacje zmarnował Przemysław Frankowski, który nie trafił do pustej bramki!
Druga połowę spotkanie idealnie rozpoczęli goście, strzał Valencii wybronił Kelemen, ale futbolówka odbiła się od Guilherme i wpadła do bramki białostoczan. Jaga próbowała doprowadzić do wyrównania, ale bramka rywali był jak zaczarowana. W końcówce spotkanie minimalnie przestrzelił Piotr Tomasik. Do remisu mógł doprowadzić Karol Swiderski, ale trafił w słupek. Piłka dobijana przez Sheridana z około metra przeleciała nad poprzeczką.
Piast może mówić o niezłym szczęściu, bo mógł wracać na Śląsk z bagażem kilku bramek. Piłkarze Jagiellonii słowo "skuteczność" będą chyba odmieniać przez wszystkie przypadki, bo tego meczu - jak powiedział po meczu trener Mamrot - "nie mieliśmy prawa nawet zremisować"
Wypowiedzi trenerów tuż po sobotnim meczu wysłuchał report Radia Eska Białystok Łukasz Stepaniuk