Do okrutnego zabójstwa doszło latem 2000 roku nad jeziorem Zelwa k. Sejn. Grupa mężczyzn piła tam przy ognisku alkohol. W pewnej chwili pijani mężczyźni zaatakowali swojego kompana, oskarżając go o zabranie noża należącego do 27-letniego wówczas Witolda Z. Właściciel noża i dwóch jego kolegów przywiązali 34-latka do drzewa i zaczęli go torturować. Oprawcy bili swoją ofiarę kijem i kopali, a na koniec zabili mężczyznę dwoma ciosami noża w serce. By utrudnić rozpoznanie zwłok, odcięli 34-latkowi głowę i ukryli ciało w dwóch różnych miejscach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sejny. Odcięli mężczyźnie głowę, a potem imprezowali dalej. Horror nad jeziorem
Podejrzany o zainicjowanie zbrodni Witold Z. przez długi czas się ukrywał. Policji udało się jednak zatrzymać jego kompanów. Dwóch z nich usłyszało wyrok 25 lat więzienia, a pozostałych dwóch za udział w pozbawieniu wolności i pobicie zostało skazanych na 7 i 6 lat więzienia.
Jak się okazało, Witold Z. uciekł za granicę. Poszukiwany był Europejskim Nakazem Aresztowania. W 2003 roku francuska policja zatrzymała go w związku z przestępstwem, jakiego dokonał w tym kraju i przez cały ten czas przebywał we francuskim więzieniu. Do Polski trafił z powrotem w czerwcu tego roku i natychmiast został aresztowany tymczasowo na 3 miesiące.
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach postawiła 48-letniemu Witoldowi Z. zarzuty pozbawienia wolności, pobicia i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu nawet dożywotnie pozbawienie wolności. Do sądu wpłynął już akt oskarżenia.