Usnarz Górny. Granica polsko-białoruska

i

Autor: Tomasz Matuszkewicz/SE

Paraliż po wprowadzeniu stanu wyjątkowego: "Ludzie się boją, to im się kojarzy z wojną"

2021-09-08 21:06

Stanem wyjątkowym zostało objęte 183 miejscowości wzdłuż pasa granicznego z Białorusią z województw podlaskiego i lubelskiego. Na ulicach jest pusto, turystyka jest sparaliżowana, ponieważ w tych miejscach mogą przebywać jedynie mieszkańcy. Ci, którzy żyją z turystyki czy prowadzą gastronomie, liczą straty.

Reporterzy programu "Uwaga" wybrali się z Hajnówki do Białowieży. Do Białowieży jednak nie dotarli, ponieważ zatrzymał ich patrol policji. Z bohaterami programu spotkali się w miejscach nieobjętych stanem wyjątkowym. Również turyści, którzy nieświadomie wyjechali w tamte okolice, musieli zawrócić - Nie udało mi się dojść do Białowieży, stała policja – mówiła w programie pani Barbara - Chciałam na spokojnie pochodzić po miejscowości, usiąść. Nikt nie musi do granicy podchodzić, ale tylko wejść do Białowieży, pospacerować.

Czytaj również: Stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią. Surowe kary za złamanie przepisów

Stan wyjątkowy został wprowadzony w związku z koczującymi uchodźcami, którzy chcą przekroczyć granicę Polski (tym samym granicę Unii Europejskiej). Mieszkańcy są zaniepokojeni. - Ludzie się przede wszystkim zastanawiają, kto pomaga, a kto szkodzi – mówi Elżbieta Laprus, mieszkanka Białowieży, cytowana przez "Uwagę" - W momencie, kiedy z tamtej strony granicy za kilka dni pojawi się kilkaset tysięcy wojska rosyjskiego, to przestaje to już być zabawne. Nie potrzeba szumu, ponieważ sytuacja staje się poważna. Jeżeli przyjeżdża się tu, jako turysta, albo człowiek zaangażowany politycznie to stąd wyjedzie, natomiast my pozostajemy i wszelkie konsekwencje będą spadały na nas. Jako mieszkańcy wolelibyśmy czuć się spokojnie i bezpiecznie.

Zobacz też: Usnarz Górny. Straż Graniczna o imigrantach: "Mają telefony komórkowe, które są im ładowane"

Całkowicie została sparaliżowana turystyka, również w miejscach nieobjętych stanem wyjątkowym, ale znajdujących się w pobliżu. - Choć nie jesteśmy w strefie to i tak bardzo odczuwany ten stan wyjątkowy – mówi w programie Joanna Jacel, która prowadzi agroturystykę "Dom na Wschodzie". Kobieta wskazuje, że niemal wszyscy goście odwołali rezerwacje. Wcześniej zawsze do końca września wynajmowali wszystkie pięć pokoi, teraz tylko jedna rodzina zdecydowała się do nich przyjechać - Ludzie się boją, kojarzy im się to z wojną, niebezpieczeństwem. Boimy się, że, mimo że to się skończy, to łatka przez jakiś czas pozostanie - mówi pani Joanna.Właściciele gospodarstw agroturystycznych czy gastronomii już liczą straty. Mają nadzieję, ze ta sytuacja niedługo się skończy i turyści znów będą przyjeżdżać. Stan wyjątkowy obowiązuje bowiem przez najbliższy miesiąc, natomiast może zostać przedłużony na czas nie dłuższy niż 60 dni.

Zobacz też: Białowieża. W tym roku nie będzie wystawy grzybów. Powód? Stan wyjątkowy

Gen. Skrzypczak: Stan wyjątkowy jest konieczny! Pandemia i protesty wymykają się spod kontroli [Super Raport]
Sonda
Czy wprowadzenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią to dobra decyzja?