Niestety się nie udało. Drużyna Ireneusza Mamrota pierwszą połowę "przespała". W drugiej zaczęła poważnie kąsać przeciwnika, który w hierarchii klubów piłkarskich wyprzedza żółto-czerwonych o kilka "lat świetlnych". W rankingu UEFA Jaga jest - 232, Gent - 43.
Mecz przy Słonecznej zakończył się wygraną gości. W 85 minucie piłkarze w białych strojach wykorzystali błędy niemal wybitnie grających Novikovasa oraz Guilherme. Wyprowadzili groźną kontrę podczas której skuteczny w lidze belgijskiej Jonathan David i tym razem pokazał swój kunszt. Pierwszy strzał czarnoskórego napastnika obronił niezawodny Marian Kelemen, zwany w Białymstoku tez Supermenem. Niestety, dobitka okazała się przysłowiowym gwoździem do trumny. Żółto-czerwoni próbowali jeszcze przycisnąć rywala, ale zostało zbyt mało czasu by skonstruować jakąś groźną sytuację. Sytuacji takich Jagiellonia Białystok w trakcie całego meczu miała kilka. Zawiodła jednak skuteczność. Największe szanse na strzelenie gola mieli Arvydas Novikovas, Bartosz Kwiecień i Roman Bezjak. Chwalona w mediach defensywa drużyny KAA Gent pokazała tego wieczoru, że wszystkie pochwalne artykuły jakie pojawiły się w polskiej prasie przed meczem nie są wyssane z małego palca lewej ręki.
Na pocieszenie należy zauważyć, że Jagiellonia Białystok udowodniła swoją bardzo dobrą formę. Zespół ze stolicy Podlasia w niczym nie odbiegał od przeciwnika, a chwilami zagrania żółto-czerwonych wręcz ośmieszały umiejętności gości z Belgii. Za tydzień w czwartek spotkanie rewanżowe. Jaga może zrobić niespodziankę. Od kilku miesięcy to właśnie mecze wyjazdowe w wykonaniu żółto-czerwonych budzą zachwyt w oczach kibiców i uznanie specjalistów od futbolu. Wcześniej, bo już w niedzielę mecz ligowy. Będzie to spotkanie wyjazdowe. Przeciwnikiem żółto-czerwonych będzie Zagłębie Lubin
Oto pomeczowe wypowiedzi trenerów KAA Gent i Jagiellonii Białystok: