Cezary R. jest oskarżony o to, że bezprawnie pozbawił wolności swoją żonę Natalię i córkę Amelkę. Prokuratura zarzuca mu też, że bezprawnie podłożył nadajnik GPS w samochodzie swojej żony. Oskarżony nie przyznaje się do zarzutów, twierdzi, ze żona i córka wsiadły do samochodu dobrowolnie.
Przypomnijmy, że do tego zdarzenia doszło 7 marca 2019 roku na osiedlu Dziesięciny w Białymstoku. Jak ustaliła prokuratura, około godz. 10 Cezar R. wraz z Łukaszem K., "używając przemocy poprzez szarpanie pokrzywdzonej trzymającej na rękach córkę" wepchnął żonę i córkę pomiędzy siedzenia citroena, a następnie odjechał nim do ulicy Cedrowej.
Jak informuje prokuratura, tam "chwytając pokrzywdzoną za ubranie wyciągnął ją wraz z dzieckiem z samochodu i zmusił do zajęcia miejsca w podstawionym uprzednio w to miejsce Oplu Astra". Kobieta nie była w stanie uciec z auta, oskarżeni zablokowali drzwi. Prokuratura ustaliła też, że grożono Natalii, że gdyby próbowała uciekać, to odbiorą jej córkę.
Informacja o porwaniu natychmiast trafiła do mediów, które nagłośniły zdarzenie. Uruchomiono Child Alert, policjanci ustawili blokady na drogach, obawiano się, że kobieta wraz z dzieckiem zostaną wywiezione za granicę. W poszukiwania zaangażowano m.in. śmigłowce.
Kobieta uciekła 8 marca, jak ustaliła prokuratura, w wyniku interwencji Łukasza K., który "szarpiąc się z Cezarym R. doprowadził do zatrzymania pojazdu i umożliwił udzielenie pokrzywdzonym pomocy przez inne osoby."
Łukasz K. został skazany na rok więzienia. Dobrowolnie poddał się karze. Cezaremu R. za uprowadzenie żony i córki grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Tragiczny wypadek w Warszawie. Krystian O. wjechał rozpędzonym bmw na przejście dla pieszych. WIDEO: