W jednym z bloków na osiedlu Starosielce w Białymstoku doszło do pożaru. Paliło się mieszkanie znajdujące się na 3 piętrze. Świadek zdarzenia, mieszkaniec sąsiedniego bloku, zadzwonił na numer alarmowy i przekazał, że widzi dym oraz płomienie. - Po kilku minutach na miejscu pojawili się policjanci z białostockiej patrolówki. Mundurowi zaczęli dobijać się do sąsiadujących mieszkań informując lokatorów, że trzeba jak najszybciej wyjść z budynku. Drzwi z którego wydobywał się dym były zamknięte - informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Włączony telewizor i mężczyzna na łóżku. Obok paliła się kuchnia
Ustalono, że w płonącym mieszkaniu może znajdować się starszy mężczyzna. - Policjant przeszedł przez barierki i wszedł przez drzwi balkonowe. W środku było duże zadymienie. Policjant znalazł leżącego na łóżku mężczyznę. Początkowo nie reagował, jednak po chwili otworzył oczy. Funkcjonariusz pomógł mu wydostać się na klatkę schodową, gdzie czekała policjantka, która zaopiekowała się mężczyzną - kontynuuje oficer prasowy. Dzielny policjant wrócił do mieszkania, aby upewnić się, że nikt w nim nie został. W kuchni palił się garnek i kuchenka. Mundurowy mokrym ręcznikiem ugasił ogień i otworzył okna, żeby wywietrzyć mieszkanie. - Po chwili na miejsce przyjechali strażacy. Na szczęście nikomu nic się nie stało - podsumowuje oficer prasowy.
Czytaj też: Kobieta chciała ugotować obiad. Doszło do tragedii