Pielęgniarki nie przyszły do pracy, bo fiaskiem zakończyły się rozmowy z dyrekcją szpitala na temat podwyżek. Biały personel domagała się najpierw 400 zł podwyżki od 1 lipca, ale w negocjacjach kwota spadła nawet do 215 zł. Niestety władze placówki na te propozycje nie przystały. - Do szpitala przyjmowani są jedynie pacjenci w stanach zagrożenia życia - mówi dyrektor Anna Wasilewska:
Placówka o całej sytuacji powiadomiła wojewodę podlaskiego. - Z kolei NFZ nie otrzymał oficjalnej informacji o sytuacji w szpitalu - poinformował Maciej Olesiński dyrektor Podlaskiego Oddziału NFZ. Placówka prawdopodobnie będzie przekierowywać chorych do innych szpitali. To dla niektórych duże utrudnienie - mówią rodzice małych pacjentów
Władze szpitala informują pacjentów, którzy maja umówione terminy na wtorek, aby nie zgłaszali się do palcówki.