Rolnik kupił ciągnik za 200 tys. złotych i teraz ma problem. Ma zapłacić za błąd urzędników. "Wstyd dla państwa"

2025-09-08 9:07

Mariusz Maksymowicz (33 l.) ze wsi Średnica Pawłowięta (woj. podlaskie) od dziecka pracuje na roli. Wraz z rodzicami prowadzi 30 hektarowe gospodarstwo ziemi i hoduje 80 sztuk bydła. – Nie jesteśmy potentatami, ale ciężką pracą daje się rodzinę utrzymać – mówi rolnik. Teraz ma ogromny problem z ciągnikiem, który kosztował 200 tys. złotych.

Rolnik kupił ciągnik za 200 tys. zł. Teraz może go stracić!

i

Autor: ADAM KARDASZ / SUPER EXPRESS
  • Mariusz Maksymowicz z woj. podlaskiego, prowadzi 30 ha gospodarstwo i hoduje 80 szt. bydła.
  • W 2018 r. kupił ciągnik Belarus za 200 tys. zł – tańszy i prostszy niż zachodnie maszyny; pełna dokumentacja, legalna rejestracja.
  • W marcu 2025 r. urzędnicy cofają rejestrację z powodu rzekomego braku homologacji.
  • Brak możliwości wyjazdu na drogi publiczne, zagrożone żniwa.
  • Minister Dariusz Klimczak obiecywał legalizację maszyn, ale po wyborach temat zniknął.

- W 2018 roku stary traktor dosłownie rozpadł się nam na pół. Trzeba było ratować gospodarstwo. Wybraliśmy ciągnik Belarus – prosty, ale niezawodny „wół roboczy”. Kosztował ok. 200 tys. zł, czyli o wiele mniej niż zachodnie Ferguson czy John Deere, za które trzeba było wtedy zapłacić nawet 700 tys. zł - opowiada rolnik. Mężczyzna włożył w to całe oszczędności, nawet pieniądze ze ślubu. - Rodzice też dorzucili, żeby kupić maszynę. Wszystko było legalnie – faktura, cło, rejestracja w wydziale komunikacji, po 2 tygodniach otrzymałem dowód z pieczątkami. Nikt nie miał zastrzeżeń – wspomina Maksymowicz.

Zobacz też: "Nie urośnie już nic". Rolnik 12 godzin dziennie przegania żubry ze swojego pola

Belarus uratował gospodarstwo

Przez lata traktor sprawował się bez zarzutu. – To nawet niezły sprzęt. Może nie oferuje wielkiego komfortu, ale nie psuje się za często, a jeśli nawet coś się stanie, części kupię w każdym sklepie i sam naprawię. Remont silnika to grosze. Zachodnie ciągniki wymagają komputerów i serwisu, a naprawa idzie w dziesiątki tysięcy – tłumaczy rolnik.

Dzięki maszynie udało się rozwinąć produkcję mleka. W gospodarstwie Maksymowicza połowa krów to krowy mleczne. - Mamy niezłą wydajność. Kupiliśmy niezbędne maszyny, które pasują do tego ciągnika – pług, agregat uprawowo-siewny, rozrzutnik obornika… Nie narzekałem - opowiada mężczyzna.

Aż nagle w marcu 2025 roku Mariusz Maksymowicz dostał pismo z Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białymstoku. Urzędnicy… cofają rejestrację jego Belarusa! Powód? Rzekomy brak homologacji.

To jakiś absurd! Maszyna kupiona w polskim salonie, opłacone podatki, opłaty, ubezpieczenie, wszystko zgodnie z prawem. I nagle po tylu latach ktoś stwierdził, że ciągnik jest nielegalny? – oburza się Maksymowicz.

Konsekwencje są dramatyczne. – Nie mogę wyjechać na drogę publiczną, a pola mam porozrzucane. Właśnie trwają żniwa! Co mam teraz zrobić, wynająć sąsiadów? – pyta zrozpaczony.

Polityczne obietnice

Sprawa ma też wymiar polityczny. W czasie kampanii wyborczej obecny minister infrastruktury Dariusz Klimczak obiecywał abolicję i ostateczną legalizację tych maszyn. – Rolnicy mieli dostać gwarancję, że będą mogli dalej pracować. Ale po wyborach jakoś zapomniano o obietnicach… – mówi rolnik.

Teraz Mariusz modli się, by chociaż zdążyć zebrać z pól wszystko, zanim urzędnicy odbiorą mu dowód rejestracyjny – albo żeby minister infrastruktury wreszcie spełnił swoją przedwyborczą obietnicę.

Czytaj też: Dramat rolnika. W kilka minut stracił dorobek życia

"Wstyd dla państwa"

To wstyd dla państwa! Urzędnicy, skoro już raz podjęli decyzję, powinni się jej trzymać. Bo wygląda na to, że pieczątki z orłem przybijają nie na dokumentach, tylko na papierze toaletowym. To nie rolnik ma płacić za niekompetencję urzędników! Niech teraz ci urzędnicy kupią rolnikom nowe traktory! Takich przypadków jak ten, pana Mariusza, jest w Polsce aż 7500. To hańba dla kraju! – mówi Konrad Krupiński z Ruchu Gospodarstw Rodzinnych.

Rolnicy. Podlasie. Andrzej z Plutycz wyciąga traktor z błota. Pomaga mu Maciek
Sonda
Czy rolnicy mają w Polsce dobrze?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki