"To gehenna!". Mieszkańcy domków jednorodzinnych żyją obok wojskowej strzelnicy

2025-08-19 4:00

Mieszkańcy suwalskiego osiedla są wściekli na huk ze strzelnicy. Miało być spokojne życie na osiedlu domków jednorodzinnych, a jest… gehenna. Z pobliskiej wojskowej strzelnicy przy ul. Staniszewskiego dzień w dzień dobiega huk wystrzałów. Żołnierze strzelają od rana do wieczora, a mieszkańcy mają wrażenie, że mieszkają na froncie.

  • Strzelnica wojskowa była nieczynna od 2004 roku, a teraz została zmodernizowana za blisko 30 mln zł.
  • W międzyczasie w sąsiedztwie powstało osiedle domów jednorodzinnych.
  • Mieszkańcy skarżą się na hałas, który – według ich pomiarów – przekracza 100 decybeli.
  • „To jest nie do zniesienia! Psy wyją, dzieci płaczą, a nam pękają głowy” – mówi pani Anna, mieszkanka osiedla.
  • Ludzie twierdzą, że w planie zagospodarowania nie było informacji o reaktywacji strzelnicy.

Strzelnica była zamknięta od 2004 roku. Przez ponad 20 lat cisza – aż tu nagle wojsko postanowiło reaktywować obiekt, modernizując go za blisko 30 milionów złotych. Problem w tym, że w międzyczasie obok powstało całe osiedle domków jednorodzinnych. – To jest nie do zniesienia! Żyć się odechciewa! – załamuje ręce pani Anna Żuk (66 l.). – Mój mąż Krzysztof (67 l.) jest po ciężkim zawale i operacji serca, potrzebuje spokoju, a tu huk jak na wojnie. Psy wyją, dzieci płaczą, a nam pękają głowy - dodaje.

Państwo Żuk wprowadzili się tu w 2019 roku. – To miał być nasz ostatni dom, miejsce na wytchnienie. A dostaliśmy piekło na ziemi – mówi pani Anna.

Zobacz też: Wojsko przypadkowo ostrzelało domy w Bielsku Podlaskim. Mieszkańcy wściekli. Pan Tadeusz: "Czy oni mają w ogóle mózgi?"

Ludzie czują się oszukani

Mieszkańcy podkreślają, że nie są przeciwko wojsku ani samej strzelnicy. – Rozumiemy, że żołnierze muszą ćwiczyć, taka jest sytuacja w Europie – mówią. – Ale niech to robią tak, żebyśmy mogli normalnie żyć. Zakładajcie tłumiki na broń, przestrzegajcie norm hałasu.

Ludzie czują się oszukani. – W Planie Zagospodarowania Przestrzennego nie było słowa, że strzelnica znowu ruszy. Była wzmianka o hałasie od pociągów, ale tego się nie da porównać. Kolej przy tym łoskocie to cichy szmer. Normy hałasu są przekroczone. Nasze pomiary w trakcie strzelań pokazują ponad 100 decybeli. To poziom szkodliwy dla zdrowia – tłumaczy mecenas Radosław Skibniewski, reprezentujący mieszkańców.

Zobacz też: Wilki terroryzują mieszkańców. Pożerają psy, nie boją się ludzi. "Drapały w drzwi"

Tu nie da się ani spać, ani odpocząć. Nawet okien nie można otworzyć, bo zaraz seria z karabinu. To gehenna, nie życie! – powtarza pani Anna.

Mieszkańcy apelują: "Nie chcemy wojny z wojskiem. Chcemy ciszy!"

Suwałki. Mężczyzna szedł środkiem jezdni. Wcześniej zrobił coś głupiego
Białystok SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki