Stanowisko przyjęto na nadzwyczajnej sesji. W maju wnioskowała o nią grupa opozycyjnych w podlaskim sejmiku radnych PiS. 12 maja sesja była jednak odroczona do 2 czerwca; ze względu na wybory prezydenckie wnioskowała o to KO. Poprawki do stanowiska zaproponowanego przez PiS - w tym zdanie, że sejmik jest przeciwko realokacji nielegalnych migrantów - zgłosił przewodniczący sejmiku Cezary Cieślukowski (PSL) i taką wersję przyjął sejmik. Radni PiS ocenili, że zgłoszone poprawki są nowym, innym stanowiskiem niż proponowali.
Większość w podlaskim 30-osobowym sejmiku ma koalicja KO-PSL-Polska 2050 tworzona także z radnymi niezależnymi. Za przyjęciem stanowiska głosowało 16 radnych: w tym 15 radnych rządzącej koalicji i jeden radny wybrany z listy Konfederacji (jedna radna KO była nieobecna). Przeciwko zagłosowało 13 radnych PiS.
Sejmik przeciwko realokacji nielegalnych migrantów
W stanowisku wyrażono nadzieję, że tzw. pakt migracyjny wpłynie na większą skuteczność ochrony granic, zahamowanie napływu nielegalnych imigrantów do Europy, w tym do Polski. Przypomniano, że pakt, to zatwierdzone w maju przez Radę UE rozporządzenie PE i Rady UE w sprawie zarządzania azylem i migracją (ze zmianami), na podstawie których to organy UE będą decydować o tym, jakie normy będą musiały spełnić osoby ubiegające się o azyl.
Podlaskie graniczy m.in. z Białorusią. Przy tej granicy od lata 2021 r. trwa wywołany przez Białoruś kryzys migracyjny. Radni sejmiku wyrazili oczekiwanie, że zaangażowanie Polski w ochronę UE przed nielegalną migracją przełoży się na wsparcie Unii dla ograniczania i przenikania nielegalnej imigracji do Polski i do Podlaskiego.
Samorząd województwa podlaskiego oczekuje, że faktyczne zaangażowanie naszego państwa w ochronę UE przed nielegalną imigracją, w szczególności instrumentalną presję uchodźców na granicy z Białorusią, przełoży się na wsparcie UE dla ograniczenia przenikania nielegalnej imigracji na obszar Polski i w konsekwencji zablokowania realokacji nielegalnych cudzoziemców do województwa podlaskiego - czytamy w przyjętym stanowisku.
Sejmik zaznaczył jednocześnie, że - jak napisano - "ważne są" wcześniejsze deklaracje polskiego rządu, który wykluczył możliwość, aby Polska w związku z przyjętym przez UE paktem migracyjnym musiała płacić za migrantów, których nie przyjmie z innych państw w ramach relokacji. - W obliczu dynamicznie zmieniających się warunków społecznych i demograficznych w naszym regionie, sejmik województwa podlaskiego wyraża poparcie dla polityki migracyjnej rządu RP zawartej w kompleksowej i odpowiedzialnej strategii migracyjnej Polski na lata 2025-2030 "Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo". Sejmik województwa podlaskiego jest przeciwko realokacji nielegalnych imigrantów - napisano w przyjętym stanowisku sejmiku.
Czytaj też: 12 nielegalnych migrantów z Somalii w jednym aucie na Podlasiu! Kierowca porzucił pojazd i zaczął biec
W dyskusji nad stanowiskiem głos zabierali głównie radni PiS. Były marszałek województwa podlaskiego, obecny szef klubu radnych PiS Artur Kosicki mówił, że w niedzielę, w drugiej turze wyborów prezydenckich ok. 62 proc. (62,39 proc.-PAP) mieszkańców Podlaskiego głosując na Karola Nawrockiego opowiedziało się "za nieprzyjmowaniem, za wypowiedzeniem paktu migracyjnego", bo był to jeden z punktów wyborczych Nawrockiego i zachęcał sejmikową większość do wypowiedzenia się ws. paktu zgodnie z wolą mieszkańców.
Kosicki oceniał, że bezpieczeństwo mieszkańców województwa podlaskiego "jest bardzo mocno zagrożone". - Dobrze, że jest prezydent elekt, który wyraził podczas kampanii wyborczej swoje stanowisko w tej kwestii w sposób jasny i klarowny (...) głos mieszkańców wczoraj jest jednoznaczny: nie dla paktu migracyjnego - mówił Kosicki.
Pakt migracyjny
Pakt migracyjny ma rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w UE na wszystkie kraje członkowskie. Unijni ministrowie zatwierdzili przepisy w maju 2024 r. mimo sprzeciwu Polski, Słowacji i Węgier. Polska jest jednym z państw, które nie złożyły w Brukseli swojego planu wdrożenia przepisów. Rządzący wielokrotnie deklarowali, że Polska nie zamierza wdrażać zapisów paktu.
W lutym premier Donald Tusk podczas spotkania z szefową KE Ursulą von der Leyen powiedział, że "Polska nie będzie wdrażała paktu migracyjnego w sposób, który by spowodował dodatkowe, jakiekolwiek kwoty migrantów w Polsce"