Jak informuje prokurator, zgłoszenie spowodowało "konieczność podjęcia czynności mających na celu uchylenie potencjalnego zagrożenia". Ostatecznie okazało się, że informacja była nieprawdziwa i policjanci przystąpili do poszukiwań autora fałszywego zgłoszenia. Funkcjonariusze bardzo szybko zatrzymali 31-letniego mieszkańca Sejn. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa z art. 224a kodeksu karnego: "Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8."
Mężczyzna przyznał się do popełnienia czynu. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji. Za tego typu przestępstwo fałszywego alarmu o poważnym zdarzeniu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności oraz obligatoryjne sankcje finansowe w kwocie 20 tys. zł.