Śmiertelnie potrącenie na przejściu dla pieszych w centrum Białegostoku. Kierowca uniewinniony

i

Autor: Paweł Śmiertelnie potrącenie na przejściu dla pieszych w centrum Białegostoku. Kierowca uniewinniony

Śmiertelnie potrącenie na przejściu dla pieszych w centrum Białegostoku. Kierowca uniewinniony

2021-02-04 9:18

Sąd Rejonowy w Białymstoku uniewinnił w środę 69-letniego kierowcę oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym zginął pieszy potrącony na przejściu. W oparciu o opinię biegłego sąd ocenił bowiem, że to pieszy nie zachował należytej ostrożności i wbiegł na przejście. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura chciała dla kierowcy roku więzienia i 10-letniego zakazu prowadzenia pojazdów. Na razie nie wiadomo czy będzie składała apelację, oskarżyciela publicznego nie było na publikacji wyroku.

Sąd badał okoliczności wypadku, do którego doszło w lutym 2018 roku na skrzyżowaniu ulic Bohaterów Getta i Żabiej, czyli w ścisłym centrum Białegostoku. W wyniku potrącenia przez auto na przejściu dla pieszych, 59-letni mężczyzna doznał bardzo poważnych obrażeń i zmarł w szpitalu. Po wypadku policja podawała na podstawie wstępnych ustaleń, że pieszy mógł wbiec na jezdnię tuż przed nadjeżdżający samochód. Prokuratura ostatecznie oskarżyła kierowcę o to, że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że - zbliżając się do przejścia dla pieszych - nie zachował szczególnej ostrożności i spóźnił się z reakcją na wejście pieszego na jezdnię, na skutek czego doszło do potrącenia i obrażeń skutkujących śmiercią.

Czytaj też: KOSZMARNE warunki na podlaskich drogach. Ciężarówki blokują ruch. Nie mogą podjechać pod górkę

Podlaskie. Katastrofa kolejowa w Koszarówce. Pociąg zderzył się z cysterną przewożącą mleko

W sumie w sprawie były trzy opinie biegłych. Ostatecznie sąd ocenił, biorąc pod uwagę jedną z nich, którą uznał za najbardziej wszechstronną i opartą o wszelkie eksperckie ustalenia, iż pieszy nie zachował należytej ostrożności i wbiegł na przejście, nie dając kierowcy szans na właściwą reakcję. Sąd przyjął, że samochód poruszał się z prędkością 40-45 km/h, ale jego kierowca nie miał czasu, by zatrzymać pojazd na tyle szybko, aby nie doszło do potrącenia pieszego.