O tej sprawie było głośno w całej Polsce. W sierpniu 2022 roku pani Ewelina z kontenera na odpady (znajdującego się przy Biedronce) wyjęła kilka produktów żywnościowych uznając, że wciąż są zdatne do jedzenia. Gdy pakowała produkty do samochodu, zatrzymał ją pracownik ochrony sklepu. Została przez niego zaatakowana gazem, a gdy próbowała schronić się w aucie, ochroniarz podjął też próbę zakucia jej w kajdanki. Ostatecznie weszła do sklepu ze skrzynką rzeczy wyjętych z kontenera, a ochrona wezwała policję. Ta za kradzież kilku owoców i warzyw oraz produktów nabiałowych (sieć dyskontów wartość tych rzeczy oszacowała na nieco ponad 100 zł) ukarała 32-latnią kobietę mandatem w wysokości 200 zł. Sprawa stała się głośna, gdy kobieta wystąpiła do sądu z wnioskiem o anulowanie mandatu i tak się stało.
Ochroniarz przekroczył swoje uprawnienia
Młoda białostoczanka złożyła też zawiadomienie dotyczące zachowania pracownika ochrony dyskontu. Prokuratura zbadała okoliczności jej zatrzymania i uznała, że rzeczywiście przekroczył on swoje uprawnienia wynikające z ustawy o ochronie osób i mienia oraz naruszył nietykalność cielesną kobiety. Chodziło m.in. o to, że użył gazu i kajdanek, do czego ochrona nie ma uprawnień.
Doszło do nieporozumienia
Prokuratura uznała, że są podstawy do warunkowego umorzenia postępowania. Sędzia Ewa Dakowicz mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku, że doszło do nieporozumienia, bo 32-latka uważała, że to pojemnik na śmieci i może te produkty wziąć, a pracownik ochrony ocenił, że musi temu zapobiec. Sędzia Dakowicz wyjaśniała, co z jego działania wobec kobiety już nie mieściło się w uprawnieniach takiego pracownika; podkreślała, że nie ma on takich uprawnień jak np. policjant. Wyrok nie jest prawomocny. Skipowanie (wyciąganie żywności ze śmietników), nie jest w Polsce prawnie uregulowane. Np. w USA jest to legalne, a w Niemczech bezprawne.