W poniedziałek rano doszło do bulwersujących scen w Białymstoku. Policjanci patrolowali rejon osiedla Starosielce. Nagle usłyszeli usłyszeli krzyk kobiety. Okazało się, że do sklepu całodobowego wszedł mężczyzna w kominiarce. Napastnik złapał 42-letnią kobietę za włosy i szarpał. Następnie ukradł kasetkę z kasy fiskalnej. W środku było 3 tys. złotych.
Czytaj także: Białystok. Interwencja policji po transmisji na żywo Kononowicza. Jeden z widzów zaatakował LGBT
- Na miejsce zdarzenia przyjechały również inne patrole policji - informuje oficer prasowy KMP w Białymstoku. - W trakcie szukania sprawcy, w rejonie jednego z przystanków policjanci zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi napastnika.
Okazał się nim 24-letni mieszkaniec Białegostoku, przy którym funkcjonariusze znaleźli blisko 950 złotych i dwa pliki biletów komunikacji miejskiej.
- To policyjny pies podjął trop za skradzioną kasetką - kontynuuje oficer prasowy. - Część skradzionych rzeczy została odzyskana.
Zobacz też: Z czym w Polsce kojarzą Białystok? Bimber, ul. Szkolna i disco polo [ZDJĘCIA]
Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Teraz dalszym losem podejrzewanego zajmie się sąd. Za rozbój może mu grozić do 12 lat więzienia.