Policjanci otrzymali informację o tym, że w centrum miasta ktoś strzela z balkonu. Strzelec uszkodził w ten sposób elewację budynku znajdującego się naprzeciwko, na której było kilka śladów po śrucie. - Z relacji świadków wynikało, że widzieli na jednym z balkonów ustawioną tarczę strzelecką i mężczyznę, który z mieszkania strzelał do tej tarczy. Po tych ustaleniach mundurowi poszli do mieszkania, z którego prawdopodobnie padły strzały. Na miejscu zastali 54-latka, który powiedział funkcjonariuszom, że oglądał telewizję i nic nie wie o tym, że ktoś strzelał z wiatrówki - informuje oficer prasowy KPP w Bielsku Podlaskim.
Czytaj też: 19-latek spał w kościele. Nagle usłyszał hałas
Szybko okazało się, że mężczyzna nie mówi prawdy. Na parapecie przy balkonie leżało pudełko ze śrutem, a za fotelem leżał karton po butach, do którego przymocowane były cztery tarcze strzeleckie. Dwie z nich miały ślady po strzelaniu. - Wówczas mężczyzna przyznał, że to on strzelał i tłumaczył, że chciał ustawić celownik w wiatrówce. Bielszczanin został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie - kontynuuje oficer prasowy. 54-latek usłyszał zarzut uszkodzenia mienia na kwotę 900 złotych. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.