Katarzyna Malinowska -Olczyk, dyr. Marek Karp

i

Autor: p. jakubowski Katarzyna Malinowska -Olczyk, dyr. Marek Karp

Białystok. Szpital USK nie przyjmuje rodzących kobiet. Położne na zwolnieniach. Lekarze deklarują, że w najgorszej sytuacji mogą je zastąpić [AUDIO]

2019-02-20 17:29

Przez brak położnych oddziały położnicze w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nie przyjmują pacjentek. Co gorsza, ledwie są w stanie zapewnić opiekę dzieciom, które już znajdują się na oddziałach. Co godzinę zbiera się sztab kryzysowy.​ Dyrektor szpitala nie wyklucza, że będzie trzeba zamknąć oddziały i przenieść pacjentów do innych placówek.

Dramatyczna sytuacja w Uniwersyteckim Szpitalu klinicznym w Białymstoku. 64. pielęgniarek położnych z dwóch klinik szpitala jest na zwolnieniach. Placówka od poniedziałku nie przyjmuje pacjentów. Pisaliśmy o tym tutaj: Trudna sytuacja w USK w Białymstoku. Szpital wstrzymał przyjęcia kobiet na porodówkę. 40 położnych jest na zwolnieniach lekarskich [AUDIO]

W środę dyrektor zwołał konferencję prasową. Dowiedzieliśmy się, że co godzinę zbiera się sztab kryzysowy, a dyrekcja przygotowuje scenariusz awaryjny. Ma on zostać wprowadzony, gdy liczba położnych nie pozwali na zapewnienie opieki, mówi dyrektor szpitala Marek Karp:


Na chwile obecną zapewnione są dyżury położnych na najbliższą noc oraz na czwartek. Prawidłowo w szpitalu działa jedynie oddział reanimacji wcześniaków. Tu dodatkowym wsparciem jest deklaracja lekarzy, dodaje rzecznik szpitala Katarzyna Malinowska - Olczyk:

Według dyrekcji szpitala, nawet kilka dodatkowych zwolnień lekarskim może doprowadzić do zamknięcia oddziału położniczego. Wtedy będzie trzeba przenieść pacjentów do innych szpitali.

Co jest powodem masowych zwolnień lekarskich? Szpital nic nie wie, żeby miało to związek z jakąkolwiek akcją protestacyjną. Od kwietnia 2017 roku szpital przystąpił do Programu Koordynowanej Opieki nad Kobietą Ciężarną (KOC), który łączy prowadzenie ciąży z gwarancją późniejszego odebrania porodu w danej placówce. Spowodowało to skokowy wzrost liczby kobiet zgłaszających się do porodu w USK.

Partia Razem wydała oświadczenie w tej sprawie, pisząc m.in.:

- Niestety smutną normą staje się sytuacja, gdy koszty dobrych na papierze rozwiązań zostają przerzucane na personel będący na pierwszej linii opieki nad pacjentkami i dziećmi. W tym przypadku trafiło na cieszące się świetną opinią położne z USK. Mimo otrzymania dodatkowych funduszy na wdrożenie KOC-u, kierownictwo szpitala nie zdecydowało się ani na zwiększenie zatrudnienia, ani na wzrost wynagrodzeń personelu kluczowego w opiece okołoporodowej. Obciążenie pracą i ilość pacjentek wzrosła kilkukrotnie, co powoduje że położne są chronicznie przemęczone i podatne na choroby.